VERVA Warszawa ORLEN Paliwa może w środę (31 marca) awansować do półfinału PlusLigi. Siatkarze Andrei Anastasiego w decydującym, trzecim meczu ćwierćfinałowym na wyjeździe zmierzą się z Treflem Gdańsk. Zwycięzca tego pojedynku zagra o medale, a przegranemu pozostanie walka o piąte miejsce.
– Nie jedziemy do Trójmiasta na wycieczkę. Chcemy pokonać rywali i wrócić do Warszawy z awansem do półfinału – zapewnił Michał Kozłowski. Rezerwowy rozgrywający VERVY asem serwisowym po taśmie postawił kropkę nad i w rozegranym w sobotę 27 marca drugim spotkaniu ćwierćfinałowym. – Trenuję takie zagrania – zażartował. – A tak poważnie, to chciałem zaserwować nisko nad taśmą, żeby utrudnić rywalom przyjęcie. Dopisało mi szczęście – przyznał. – Liczę, że szczęście będzie dopisywać nam także w Ergo Arenie. O zwycięstwie, a co za tym idzie – o miejscu wśród czterech najlepszych zespołów PlusLigi – może zadecydować dyspozycja dnia. Szanse oceniam pięćdziesiąt na pięćdziesiąt – powiedział.
W pierwszym meczu VERVA Warszawa ORLEN Paliwa przegrała w Gdańsku 1:3, we wspomnianym rewanżu zwyciężyła natomiast 3:2. Było to jej pierwsze zwycięstwo nad ekipą Michała Winiarskiego w tym sezonie. – Z gdańszczanami przegraliśmy dwukrotnie w fazie zasadniczej oraz – ostatnio – w play-off. Wygrana w Arenie Ursynów bardzo dużo nam więc dała. Nie mówię o takiej oczywistości, jaką jest możliwość dalszej walki, ale o naszych morale. Wiemy już, że jesteśmy w stanie pokonać Trefl, do Gdańska jedziemy zatem zbudowani. Wierzę, że znów to my będziemy górą i wrócimy do Warszawy jako półfinaliści PlusLigi – skomentował Andrzej Wrona, środkowy i kapitan VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. – Mogę zadeklarować, że na boisko w Ergo Arenie wyjdziemy z bojowym nastawieniem, takim, jak ostatnio w stolicy. Będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej piłki – stwierdził.
Siłą rywala VERVY jest zespołowość. W każdym meczu Trefla widoczna jest chemia między zawodnikami. – Jeden za drugiego gotów jest skoczyć w ogień. A o ostatecznym wyniku może przesądzić postawa każdego z graczy wyjściowej siódemki – przeanalizował Piotr Graban, asystent trenera Andrei Anastasiego. – W Gdańsku nie mogliśmy poradzić sobie z Moritzem Reichertem. W Warszawie udało nam się go powstrzymać, mieliśmy za to duże problemy z Bartłomiejem Lipińskim. A kiedy dołożymy do tego dobrego libero, solidnych środkowych i zawsze kapitalnego Mariusza Wlazłego, zobaczymy, jakie trudne czeka nas zadanie – dodał.
źródło: vervawarszawa.pl