W środę (31 marca) rozegrane zostaną ostatnie mecze półfinałów play-off II ligi. W grupie 4. o awans do turnieju półfinałowego walczą Sobieski Żagań i Astra Nowa Sól. – Ktoś musi z tej naszej dwójki odpaść. Wydaje mi się, że poziom nie jest odbiegający od tej stawki, która już na nas czeka w półfinale i niestety tutaj i my i Żagań jesteśmy pod ścianą– stwierdził Wiktor Zasowski, trener Astry.
Chociaż Sobieski Żagań prowadził w rywalizacji półfinałowej 2:1, nie zdołał postawić kropki nad i w czwartym meczu. O tym, kto awansuje do dalszej fazy rozgrywek zdecyduje dopiero środowy, piąty mecz w Żaganiu. – Ja bym to ocenił 55 do 45, ale to matematyka. Gramy u siebie, jesteśmy mocni. Dwie ważne rzeczy – wypoczęliśmy, bo wiemy jak nam te drugie mecze wychodziły. Kilka dni spokojnych treningów. Druga ważna rzecz – jest to decydujący mecz, piąty, nie ma już szóstego meczu, który by jeszcze o czymś decydował. Myślę, że moi chłopcy już będą mieli w głowie zakodowane, że w tym meczu trzeba wyjść i zagrać o wszystko, nie tak jak w czwartym meczu w niedzielę, gdzie właściwie odpuścili ten mecz – powiedział Krzysztof Dobek.
Poszczególne pojedynki tej pary miały ciekawy przebieg, nie brakowało w nich walki również na przewagi. – Ktoś musi z tej naszej dwójki odpaść. Wydaje mi się, że poziom nie jest odbiegający od tej stawki, która już na nas czeka w półfinale i niestety tutaj i my i Żagań jesteśmy pod ścianą i musimy zakończyć to meczem w Żaganiu. Mam nadzieję, że będzie to spotkanie po naszej myśli – stwierdził Wiktor Zasowski. – Musimy postawić mocne warunki i nie liczyć na przeciwnika tylko na siebie. Potrafimy sami rozstrzygnąć to na własną korzyść. Będąc przyparci do muru myślę, że zagramy na miarę naszych oczekiwań – dodał trener Astry Nowa Sól.
Sobieski, jeśli awansuje, będzie chciał zorganizować turniej półfinałowy. Szkoleniowiec zespołu podkreślił jednak, że obecnie najważniejsze jest zwycięstwo z Astrą. – Złożyliśmy aplikację, natomiast czy będzie decyzja na tak, czy na nie – ja tego nie rozważam. Najważniejszy jest środowy mecz i nie możemy dać się sprowokować zawodnikom drużyny Astry, którzy prowadzą brudną grę przy siatce, na to uczulałem chłopaków – zaznaczył trener Sobieskiego.
źródło: opr. własne, zachod.pl