Trefl Gdańsk przegrał z Vervą Warszawa Orlen Paliwa 2:3 w drugim meczu ćwierćfinałowym PlusLigi, mimo że w tie-breaku prowadził już 12:10 i wydawało się, że ma sytuację pod kontrolą. – Kluczowe było to, że w dwóch ustawieniach w piątym secie mieliśmy przestoje przy flocie – podsumował Bartłomiej Mordyl, środkowy Trefla.
Gdańszczanie źle zaczęli spotkanie, w dwóch setach brakowało im argumentów, by postawić się dobrze dysponowanym warszawianom. W trzeciej partii role się jednak odwróciły i Trefl zdołał doprowadzić do tie-breaka. – Na pewno pozytywem tego meczu jest to, że potrafiliśmy się podnieść i wyjść ze stanu 0:2 do tie-breaka – powiedział Bartłomiej Mordyl, środkowy zespołu z Gdańska.
W piątej partii podopieczni trenera Michała Winiarskiego ponownie zaczęli źle i na otwarcie przegrywali 1:5. Stopniowo wrócili jednak do gry i to oni byli na prowadzeniu 12:10 i wszystko wskazywało na to, że wywalczą awans do półfinału już w Warszawie. Tak się nie stało, ostatecznie w zaciętej końcówce blok i as serwisowy zapewniły zwycięstwo gospodarzom. – Wydaje mi się, że kluczowe było to, że w dwóch ustawieniach w piątym secie mieliśmy przestoje przy flocie, gdzie teoretycznie powinniśmy jak najszybciej z takich ustawień uciekać, bo byliśmy przygotowani na to, w którą stronę rywale grają takim serwisem. To nie były nie wiadomo jak szybkie zagrywki, ale nie potrafiliśmy przyjąć do siatki i skończyć akcji w pierwszym uderzeniu. Myślę, że to był główny powód naszej porażki w tie-breaku – analizował po spotkaniu Mordyl.
Gdańszczanie długo wchodzili w mecz, w pierwszym i drugim secie byli dość ospali i popełniali sporo błędów. Z czego mogło to wynikać? – Wydaje mi się, że przed meczem, w trakcie rozgrzewki byliśmy odpowiednio skoncentrowani, zmotywowani, było widać pozytywną energię. Byliśmy też dobrze przygotowani fizycznie, także musimy sobie na chłodno przeanalizować, co poszło nie tak. Emocje były ogromne, ja już nawet nie pamiętam tych dwóch setów – przyznał środkowy.
Ostatniego półfinalistę PlusLigi wyłoni trzeci mecz, który zostanie rozegrany w Gdańsku. Czy atut własnego boiska, na którym wcześniej pokonali warszawian 3:1, będzie kluczem do awansu dla siatkarzy Trefla? – To, że decydujący mecz gramy w Ergo Arenie, to jest dla nas plus, bo lubimy tam grać i prezentujemy się tam dobrze. Zespół z Warszawy jest jednak doświadczony, ci zawodnicy już wiele razy grali u nas, także myślę, że to nie będzie miało wpływu na spotkanie. Musimy zapomnieć o meczu w Warszawie jak najszybciej, wyczyścić głowy i z nową energią podejść do tego decydującego trzeciego meczu – zapowiedział Bartłomiej Mordyl.
źródło: inf. własna