– Mecz nie układał się na początku po naszej myśli. Trochę się zablokowałyśmy, a drużyna z Kalisza zagrała świetne spotkanie. Monika Bociek (Gałkowska – przyp.red.) była prawie nie do zatrzymania, ale całe szczęście, że przechyliłyśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę – powiedziała po pierwszym boju ćwierćfinałowym z MKS-em Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa Developresu.
Siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów objęły prowadzenie w ćwierćfinałowej rywalizacji z Energą MKS Kalisz, ale pierwszy mecz przyniósł mnóstwo emocji. Przyjezdne były nawet blisko objęcia prowadzenia 2:0, ale rzeszowianki uciekły spod gilotyny, ostatecznie wygrywając pierwszą bitwę 3:1.
– Mecz nie układał się na początku po naszej myśli. Trochę się zablokowałyśmy, a drużyna z Kalisza zagrała świetne spotkanie. Monika Bociek (Gałkowska – przyp.red.) była prawie nie do zatrzymania, ale całe szczęście, że przechyliłyśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę – powiedziała Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa ekipy z Podkarpacia, która nie ukrywała, że w play-off gra się już pod zupełnie inną presją. – Nastawiałyśmy się na to, że musimy wygrać. Wiadomo, że to już są play-off, w których jest duża presja. No ale na szczęście wyszłyśmy zwycięsko z tego meczu – dodała doświadczona zawodniczka Developresu.
Postawę rywalek doceniła Jelena Blagojević, według której gospodynie nie zagrały swojej siatkówki. Jedynie w trzecim secie pokazały to, na co je stać. – Kaliszanki zaprezentowały się bardzo dobrze, a my miałyśmy duże problemy. Tylko w trzecim secie zagrałyśmy na luzie, ale wygrałyśmy. Cieszy nas ta wygrana, bo one się teraz liczą – skomentowała serbska przyjmująca.
Wydawało się, że zespół z Rzeszowa u siebie nie będzie miał problemów z pokonaniem rywalek, tymczasem musiał się sporo namęczyć, by objąć prowadzenie w ćwierćfinałowej rywalizacji. – Mieliśmy ciężki początek. Kaliszanki grały bardzo dobrze. Trudno było nam zatrzymać Bociek, a cały MKS grał skutecznie. Miał dużo wybloków, a nam nie było łatwo punktować. Jednak jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy. Na wyjeździe może być bardzo ciężko. Mamy tydzień, aby dobrze przygotować się do tego meczu i awansować do półfinału – przyznał szkoleniowiec Developresu Stephane Antiga.
Rozczarowane po meczu w Rzeszowie były podopieczne Jacka Pasińskiego, które żałowały zwłaszcza drugiego seta. Roztrwoniły w nim wysokie prowadzenie, a od tego momentu gospodynie zaczęły prezentować skuteczniejszą siatkówkę. – Było nam zdecydowanie łatwiej grać niż w poprzednim spotkaniu. Niestety, nie udało nam się wygrać drugiego seta, w którym prowadziłyśmy 24:19. Zabrakło nam jednej piłki. Być może wówczas ten mecz zakończyłby się zupełnie inaczej. Teraz nie ma już co myśleć, o tym co było. Musimy skoncentrować się na piątkowym meczu – podkreśliła środkowa zespołu z Wielkopolski Monika Ptak.
źródło: Developres Rzeszów - Youtube, inf. własna