Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie dali w finale Pucharu Polski zbyt wielu szans swoich rywalom – Jastrzębskiemu Węglowi. Podopieczni Nikoli Grbicia wygrali 3:0, a najwięcej emocji przyniósł drugi set, w którym kędzierzynianie triumfowali po grze na przewagi. – Było bardzo takich momentów, w których ta rywalizacja mogła się wyrównać. O tym, kto wygrał tego drugiego seta zaważyła może jedna piłka. Gdyby jastrzębianie wygrali tę drugą partię, to być może ten mecz trwałby dłużej – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Jakub Kochanowski, środkowy ZAKSY.
ZAKSA lepiej koncentruje się na finały niż na półfinały?
Jakub Kochanowski: – Myślę, że gdzieś z tyłu głowy mieliśmy to, że przyjechaliśmy do Krakowa wygrać finał i może trochę na początku to zaważyło, że niezbyt dobrze weszliśmy w półfinał, myśląc już o niedzielnym spotkaniu. To był nasz ogromny błąd, ale na szczęście w trakcie meczu potrafiliśmy skoncentrować się na tyle, żeby nie zaliczyć „wtopy” w półfinale. To, jak wyszliśmy na ten niedzielny mecz pokazuje, że przyjechaliśmy tutaj wygrać ten finał i zdobyć trofeum.
W tym drugim secie finałowego starcia ani na moment nie przeszło wam przez myśl, że Jastrzębski Węgiel może doprowadzić do remisu?
– Było bardzo wiele takich momentów, w których ta rywalizacja mogła się wyrównać. O tym, kto wygrał tego drugiego seta zaważyła może jedna piłka. Gdyby jastrzębianie wygrali tę drugą partię, to być może ten mecz jeszcze by trwał. To byłaby batalia na pięć setów, ale ciężko się podnieść po takim przełamaniu, kiedy doganiasz przeciwnika i nic z tego nie wyciągasz. Na początku trzeciego seta wiedzieliśmy, że musimy pokazać, że nie zamierzamy zwalniać tempa i jastrzębianie pękną. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wiemy, jak trudno się z takich rzeczy podnieść.
Jak mocni czujecie się mentalnie?
– Z każdym kolejnym meczem czujemy się coraz bardziej pewni siebie. W każdym spotkaniu natrafiamy na trudności i do tej pory każdą z nich potrafiliśmy rozwiązać. Ten nasz bagaż doświadczenia rośnie z każdym zwycięstwem, z każdym popełnionym błędem, z którego musimy wyciągać konsekwencje i z każdym takim setem na żyletki, jak ten drugi z Jastrzębskim Węglem, powoduje to, że później, w kolejnych meczach będziemy bardziej pewni siebie, a to spowoduje, że będziemy je wygrywać.
Cały wywiad w załączonym materiale wideo
źródło: inf. własna