Siatkarze Greenyard Maaseik byli blisko odwrócenia losów półfinałowej rywalizacji w Pucharze CEV z Zenitem Saint Petersburg. Przegrali jednak złotego seta. W drugim półfinale obyło się bez emocji, bo Dinamo Moskwa po raz drugi pokonało francuskiego przeciwnika.
Siatkarze Greenyard Maaseik we własnej hali odrobili straty poniesione na wyjeździe. Rewanżowa półfinałowa potyczka z Zenitem Saint Petersburg toczyła się pod dyktando gospodarzy. Praktycznie od początku do końca meczu mieli oni większą lub mniejszą przewagę. Najwięcej walki było w premierowej odsłonie, w której rosyjska drużyna odrobiła część strat w końcówce, ale i tak przegrała do 23. W pozostałych dwóch odsłonach była tylko tłem dla przeciwników.
Jedynie w bloku wykazała wyższość nad gospodarzami, punktując tym elementem 10 razy. W pozostałych lepsi byli siatkarze z Belgii. To oni częściej punktowali w polu serwisowym, popełniali mniej błędów, a w ataku uzyskali aż 55% skuteczności w ataku.
W związku z tym, że wygrali 3:0 o losach rywalizacji musiał zadecydować złoty set. W nim szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Gospodarze prowadzili już 12:9, ale zabrakło im zimnej krwi w końcówce. Przyjezdni doprowadzili do walki na przewagi, a w niej zdobyli decydujące punkty, triumfując 18:16. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Ivan Podrebinkin, który zgromadził na swoim koncie 16 punktów. W zespole z Maaseik prym wiedli Jelte Maan i Jolan Cox, którzy łącznie wywalczyli 33 oczka, ale to okazało się za mało, aby Greenyard awansował do finału Pucharu CEV.
Greenyard Maaseik – Zenit Saint Petersburg 3:0
(25:23, 25:17, 25:19)
złoty set: 16:18
Składy zespołów:
Greenyard: Maan (17), Martinez Franchi (12), MC Cluskey (1), Stahl (10), Verhees (6), Cox (16), Dronkers (libero) oraz Kindt I Esfandiar (1)
Zenit: Brizard (1), Jakowlew (9), Ursow (7), Kljuka (11), Podrebinkin (16), Paszyckij (9), Melkozerow (libero) oraz Kowalew (1), Kurbanow (4), Djaczkow i Andrejejew (libero)
Mniej emocji było w drugim półfinale, w którym Montpellier UC nie wykorzystało atutu własnego parkietu i po raz drugi musiało uznać wyższość Dinama Moskwa. Francuska drużyna najbardziej postawiła się rywalom w drugiej odsłonie, w której miała nawet cztery oczka przewagi, ale nie potrafiła utrzymać jej do końca. W końcówkach zarówno pierwszego, jak i drugiego seta lepsi okazywali się goście, a trzecia odsłona była już ich popisem, bowiem pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie 10 oczek.
Gospodarze nie mieli siatkarskich argumentów, by przeciwstawić się faworytom. W każdym z elementów byli od nich słabsi. Przyjezdni dysponowali 65% skutecznością przyjęcia, co przełożyło się także na ich urozmaiconą grę w ofensywie. Uzyskali 59% skuteczności w ataku, a do tego dołożyli 9 bloków. Tym razem ich liderem był Sam Deroo, który zgromadził na koncie 12 punktów. Wspierał go Jarosław Podlesnych, ale już po drugim secie szkoleniowiec ekipy z Moskwy dokonał licznych zmian w składzie. Wśród gospodarzy wyróżnili się Joseph Rayan Sclater i Joachim Panou, którzy wywalczyli po 11 oczek, ale to było za mało, aby pokusić się o odwrócenie losów rywalizacji z Dinamem.
Montpellier UC – Dinamo Moskwa 0:3
(23:25, 22:25, 10:25)
Składy zespołów:
Montpellier: Gonzalez Panton (3), Demyanenko (3), Panou (11), Sclater (11), Palacios (9), Le Goff (4), Gonzalez (libero) oraz Gill, Kaba i Lecat (1)
Dinamo: Podlesnych (10), Własow (9), Deroo (12), Pankow (5), Sokołow (7), Lichoszerstow (6), Kerminen (libero) oraz Szkuljawiczus (4), Sventitskis, Biełogorcew (2) i Semyszew (4)
Zobacz również:
Wyniki Pucharu CEV mężczyzn
źródło: inf. własna