– Od początku sezonu myślałem o tym, że Kiera Van Ryk może zagrać na przyjęciu – mówi Stephane Antiga, trener Developresu SkyRes Rzeszów. Jego zespół wygraną we Wrocławiu z #Volley’em przypieczętował zwycięstwo w rundzie zasadniczej TAURON Ligi. – Cieszymy się z pierwszego miejsca, bo to dla nas dużo znaczy, jest to też duża rzecz dla całego naszego klubu – dodaje francuski szkoleniowiec.
Rzeszowianki w poniedziałek pokonały na wyjeździe zespół z Wrocławia 3:2, ale wygrana z dziesiątą w tabeli drużyną, tak jak wcześniej z dziewiątym Pałacem Bydgoszcz, przyszła z dużym trudem. Okazuje się, że nie było to przypadkowe. Developres miał bowiem spore problemy kadrowe przed tymi meczami, o czym jednak sztab szkoleniowy nie chciał mówić wcześniej. Do Bydgoszczy z zespołem nie pojechały m.in. kontuzjowane Anna Kaczmar i Juliette Fidon-Lebleu, we Wrocławiu zabrakło z kolei Alexandry Lazić, która nabawiła się urazu kolana w meczu z Pałacem. Z kłopotami zdrowotnymi w tygodniu meczowym borykały się też Aleksandra Krzos i Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
– Mecz z Wrocławiem nie był dla nas zbyt udany, ale mamy jeszcze trochę problemów, próbowaliśmy też nowej konfiguracji – mówi francuski szkoleniowiec Developresu. – Nie byliśmy w tym meczu regularni, ale fajnie, że od drugiego seta Ola Rasińska grała bardzo dobrze. Kiera Van Ryk zaczęła dobrze, ale potem była już bardzo zmęczona i już zdecydowanie mniej skuteczna, grała jednak na innej pozycji, miała więcej zadań do wykonania. Juliette nie trenowała cały tydzień, bo miała problemy z plecami, zaczęła dopiero w dniu meczu we Wrocławiu. Ania Kaczmar również jeszcze nie czuje się dobrze, Zuza i Ola Krzos miały problemy z barkiem, tak naprawdę to nie trenowało w ostatnich dniach pół drużyny. Zobaczymy, jak będzie wyglądać to teraz. Nie są to poważne kontuzje, więc mam nadzieję, że w tym tygodniu będzie dużo lepiej – dodaje Stephane Antiga.
Wobec problemów dwójki przyjmujących, w wyjściowym składzie Developresu na mecz we Wrocławiu pojawiły się dwie atakujące – Aleksandra Rasińska i Kiera Van Ryk. Kanadyjka w swojej reprezentacji często grała na przyjęciu i Antiga postanowił to wykorzystać. Takie rozwiązanie świetnie się sprawdziło kilka dni wcześniej w Bydgoszczy, kiedy z powodu kontuzji boisko musiała opuścić Alexandra Lazić. Developres przegrywał wówczas z Pałacem 0:2, a gdy na parkiet weszły Van Ryk i Rasińska, losy meczu odwróciły się. – Można powiedzieć, że od początku sezonu miałem świadomość tego, że w razie konieczności mogę ustawić Kierę na przyjęciu. Dlatego pracowała nad tym elementem, może nie codziennie, ale raz lub dwa w tygodniu – mówi Antiga. – Kiedy mamy je obie na boisku, to nasza drużyna jest bardzo fizyczna. Kiera od początku meczu bardzo dobrze przyjmowała i atakowała. Potem było trochę gorzej, ale w tej konfiguracji wygraliśmy w tych dwóch meczach sześć setów, a przegraliśmy tylko dwa.
Do końca sezonu zasadniczego pozostała jedna kolejka, Developres zagra w niej z Chemikiem Police. Dla Rysic wynik tego spotkania nie ma większego znaczenia, bo rywal i tak nie wyprzedzi ich w tabeli. – Mimo to chciałbym, żebyśmy wygrali z Chemikiem. Dwa razy byliśmy blisko pokonania tej drużyny i dwa razy się nie udało. Ta wygrana jest potrzebna z punktu widzenia mentalnego. Chciałbym, żeby nasz zespół wygrał w swojej hali, z mocnym przeciwnikiem, żeby jeszcze się bardziej wzmocnić mentalnie przed play-off. Najważniejsze będzie jednak to, co potem. Zagramy z Kaliszem lub Legionovią, jedni i drudzy są w stanie dobrze grać, ale najważniejsze to, co my zagramy – mówi Antiga.
źródło: nowiny24.pl