W ciągu ostatniej dekady Cwetan Sokołow ugruntował swoją pozycję nie tylko jako wielka gwiazda i prawdziwy lider reprezentacji Bułgarii, ale także jako jeden z najbardziej utytułowanych graczy klubowych na świecie z imponującym życiorysem, licznymi międzynarodowymi i krajowymi wyróżnieniami.
– Ostatnie 10 lat w siatkówce było dla mnie czymś nie do opisania. Siatkówka zbudowała mnie jako człowieka. Nauczyła mnie, jak walczyć i dążyć do swoich celów; nauczyła mnie walczyć o każdą piłkę i o wszystko, co chcę osiągnąć. Przez lata przeżyłem wiele pozytywnych emocji w siatkówce, spełniłem wiele moich marzeń, ale mam też nadzieję, że w przyszłości spełni się jeszcze więcej – powiedział Sokołow w rozmowie z Volleyball World.
Urodzony ostatniego dnia 1989 roku młody Cwetan otrzymał swoje pierwsze powołanie do męskiej drużyny narodowej w wieku zaledwie 15 lat. Kiedy miał 19 lat, był członkiem ekipy, która zdobyła brązowy medal na mistrzostwach Europy w 2009, ale jego największy sukces jako członka Bułgarskich Lwów przyszedł w 2012 roku, kiedy doszli do półfinału igrzysk olimpijskich w Londynie. Sokołow w trzech setach ćwierćfinału z Niemcami zdobył 22 punkty.
– Nigdy nie zapomnę zwycięstwa nad Niemcami na igrzyskach w Londynie, dzięki którym zakwalifikowaliśmy się do półfinałów. To był dla mnie niezapomniany mecz. Moje pierwsze igrzyska olimpijskie były niesamowitym przeżyciem, które mam szczerą nadzieję, że ponownie przeżyję. Podobnie jak wszyscy sportowcy, moim największym marzeniem jest zdobycie tytułu olimpijskiego i mam nadzieję, że kiedyś się to stanie – powiedział Cwetan Sokołow.
Na nieszczęście dla niego i jego kolegów z drużyny, Bułgaria nie pojawi się na IO Tokyo 2020. – Pomimo naszego dobrego występu w meczu z Brazylią, wciąż przeważa gorzki smak braku kwalifikacji na igrzyska olimpijskie, ponieważ dla każdego sportowca są to najważniejsze zawody, do których aspiruje. Naprawdę trudno zapomnieć o tej grze. Nadal o tym myślę, bo to było takie bolesne. Takie mecze, kiedy jesteś bardzo blisko, ale nie wystarczająco blisko, są niezapomniane w tym sensie, że dają ci cenną lekcję do zapamiętania na całe życie – powiedział reprezentant Bułgarii. – Ale najbardziej niezapomniane są mecze, w których drużyna wygrywa i udowadnia, że przychodzi taki czas, kiedy długie treningi, wysiłek i chęć wygrania opłacają się. A potem czujesz satysfakcję po wielu trudach, przez które przeszedłeś.
A bułgarska gwiazda z pewnością przeżyła wiele takich chwil, zwłaszcza w swojej klubowej karierze. Stał się prawdziwą legendą w historii Klubowych Mistrzostw Świata FIVB, w których brał udział ośmiokrotnie, trzykrotnie triumfował i trzykrotnie był wymieniany w Dream Teamie.
Ze swojego rodzimego klubu w Bułgarii, Marka Union Ivkoni Dupnitsa, przeniósł się bezpośrednio do jednej z najlepszych wówczas drużyn na świecie, Trentino Volley i niemal natychmiast zdobył złoto na Klubowych Mistrzostwach Świata (2009 rok). – Zwycięstwo w moich pierwszych Klubowych Mistrzostwach Świata w Doha było chwilą, której nigdy nie zapomnę, ponieważ był to mój pierwszy złoty medal na poziomie międzynarodowym. Nie mogę powiedzieć, że jest medal, nagroda czy zwycięstwo, o którym w ogóle można zapomnieć, ale to było pierwsze i pokazało mi, że mogę walczyć o wszystkie cele, które mam przede mną – powiedział Sokołow.
Z Trentino Cwetan Sokołow ponownie zdobył klubowy tytuł mistrza świata w dwóch kolejnych edycjach i brązowy medal w 2013 roku. W 2017 roku powrócił na podium klubowych mistrzostw świata, kiedy zdobył srebro z inną włoską drużyną – Cucine Lube Civitanova. Powtórzył to osiągnięcie z tym samym klubem w 2018 roku, a w 2019 zdobył brąz, tym razem jako zawodnik rosyjskiego Zenita Kazań. Trzykrotnie, w 2013, 2017 i 2018 roku, bułgarski sportowiec został uznany za najlepszego atakującego i uhonorowany w Dream Team turnieju, ale ma tendencję do bagatelizowania znaczenia swoich indywidualnych osiągnięć.
– W grze zbiorowej, takiej jak siatkówka, najważniejszy jest zespół i wspólne cele. Moim zdaniem nie ma indywidualnych osiągnięć w sportach zespołowych. Każde zwycięstwo i każda indywidualna nagroda odzwierciedlają pracę zespołową, więc myślę, że wszystkie moje indywidualne wyróżnienia należą się zespołowi i chłopakom, których trenowałem i z którymi pracowałem na co dzień. Mogę powiedzieć, że mam szczęście, że mogłem grać u boku jednych z najbardziej utalentowanych siatkarzy dekady – podkreślił Bułgar.
Dorobek Sokołowa obejmuje również siedem medali Ligi Mistrzów, w tym ostatni tytuł mistrza kontynentu z Lube oraz liczne krajowe trofea i medale we Włoszech, Turcji i Rosji. Od tego sezonu, na przełomie nowej dekady, utalentowany przeciwnik rywalizuje w koszulce Dynamo Moskwa.
– Moim zdaniem wszystkie elementy siatkówki bardzo się zmieniły w ciągu ostatnich 10 lat. Ta gra stała się bardziej sportem siłowym. Siła drużyn w światowych rankingach jest bardzo wyrównana. Poziom rozgrywek stale rośnie i żaden gracz nie ma prawa lekceważyć możliwości swoich przeciwników. Musisz tam wyjść, grać i dać z siebie 110%, jeśli chcesz wygrać. I wszyscy walczą o zwycięstwo! – zakończył Sokołow.
źródło: fivb.com, opr. własne