Przed nami już 24. kolejka TAURON 1. Ligi. W najbliższy weekend odbędzie się sześć spotkań, z których większość ma zdecydowanego faworyta. Najciekawiej zapowiada się potyczka Avii z Norwidem. Pojedynek KPS-u z BAS-em został przełożony na marzec, a pauzowała będzie Olimpia Sulęcin.
O zachowanie miana lidera LUK Politechnika Lublin we własnej hali zagra z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Nie ma co ukrywać, że podopieczni Dariusza Daszkiewicza będą faworytami spotkania. Nie dość, że zagrają u siebie, to jeszcze będą mieli po swojej stronie większe doświadczenie. Zwycięstwem we Wrocławiu lublinianie udowodnili, że porażka z Lechią była tylko wypadkiem przy pracy. Z kolei ekipa z Opolszczyzny słabsze mecze przeplata lepszymi. Nie ma już większych szans na awans do ósemki, ale jest na dość bezpiecznej pozycji, nie zagraża jej raczej spadek z I ligi. Może więc zagrać bez presji i napsuć trochę krwi faworytom. Smaczkiem tego meczu może być pojedynek atakujących, czyli Szymona Romacia i Filipa Grygla.
Z walki o zwycięstwo w rundzie zasadniczej nie rezygnuje BBTS Bielsko-Biała, który ostatnio odbił się po dwóch porażkach. Teraz przed nim wyjazdowe starcie z Mickiewiczem Kluczbork. Będzie jego faworytem. Obecnie ma aż 19 punktów przewagi nad najbliższym przeciwnikiem, ale podopieczni Mariusza Łysiaka na pewno bez walki się nie poddadzą. W poprzednich tygodniach rozegrali kilka tie-breaków. Gdyby do piątego seta udałoby im się doprowadzić w starciu z BBTS-em, to już mogliby to uznać za swój sukces. Ich ósma pozycja nie jest zagrożona, ale każdy punkt wywalczony w starciu z wyżej notowanym przeciwnikiem na pewno pozytywnie „naładowałby” ich na końcówkę rundy zasadniczej. – Będziemy walczyć do końca. Chcemy wygrać ligę. W Bielsku-Białej jest fajny klimat dla siatkówki. To miasto zasługuje na PlusLigę – stwierdził Jarosław Macionczyk, rozgrywający zespołu z Beskidów.
W dobrej formie jest Visła Bydgoszcz, która w najbliższy weekend zmierzy się we własnej hali z AGH AZS Kraków. Punkty potrzebne są obu zespołom. Bydgoszczanie wciąż walczą bowiem o wygranie rundy zasadniczej, a poza tym chcieliby pozytywnie przetrzeć się przed walką w Pucharze Polski. Mają za sobą ostatnio kilka zwycięstw, niezależnie od tego w jakim składzie grali. Z kolei drużyna prowadzona przez Andrzeja Kubackiego wciąż faluje z formą, ale po zwycięstwie w Białymstoku zrobiła duży krok w zapewnieniu sobie ligowego bytu. Chciałaby zapewne jeszcze trochę namieszać i utrzeć nosa faworytom, a najbliższą okazję ku temu będzie miała w Bydgoszczy.
Przełamania będzie szukała eWinner Gwardia Wrocław, która pojechała do Jaworzna walczyć o ligowe punkty. Podopieczni Krzysztofa Janczaka mają za sobą trudny okres, bowiem Visła i Politechnika pokazały im miejsce w szeregu. Obecnie zajmują dopiero szóstą lokatę i mają pięć punktów straty do czwartego Norwida. Jeśli chcą jeszcze powalczyć o pozycję w czwórce, to bezwzględnie muszą pokonać MCKiS. On nie wygrał jeszcze w tym roku, a od dłuższego czasu znajduje się na końcu stawki. Nie ma już większych szans na utrzymanie się w lidze, co nie oznacza, że nie będzie walczył. Może odebrać rywalom jeszcze cenne punkty. – Do końca będziemy walczyć. Zawodnicy będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, bo grają zarówno dla siebie, jak i dla klubu – powiedział trener jaworznian Dariusz Parkitny.
Do ciekawego meczu może dojść w Świdniku, gdzie miejscowy Polski Cukier Avia zmierzy się z Exact Systems Norwidem Częstochowa. Mimo że to podopieczni Piotra Lebiody są wyżej w tabeli i mają osiem oczek przewagi nad najbliższym przeciwnikiem, to trudno wskazać faworyta tego spotkania. Beniaminek dobrze spisuje się we własnej hali, a na dodatek lepiej mu się gra z wyżej notowanymi rywalami, więc nie jest wykluczone, że pokusi się o niespodziankę. Wciąż bowiem może poprawić swoją pozycję przed play-off. Jednak przyjezdni też za wszelką cenę będą chcieli wygrać, aby utrzymać się w czołowej czwórce. Za nimi dobry okres, bowiem wygrywali trudne mecze. W Świdniku można spodziewać się nawet tie-breaka. – Zepsuliśmy sobie humory tuż przed świętami, przegrywając w czterech setach w Częstochowie. Dlatego motywacja na to spotkanie będzie podwójna. Będziemy do niego dobrze przygotowani i wierzę, że trzy punkty zostaną Świdniku – powiedział przyjmujący Avii Karol Rawiak.
W niedzielę dojdzie także do ważnego starcia w kontekście dolnych rejonów tabeli. Krispol Września podejmie u siebie Lechię Tomaszów Mazowiecki. Oba zespoły obecnie bronią się przed uniknięciem spadku. W lepszej sytuacji są podopieczni Bartłomieja Rebzdy, którzy mają pięć oczek przewagi nad ekipą z wielkopolski. Ta jednak po pozyskaniu Marcina Iglewskiego zaczyna punktować i nie straciła jeszcze szans na wydostanie się z trzynastej lokaty. Musi jednak pokonać Lechię. Będzie grała więc pod dużą presją. Mniejsza będzie po stronie przyjezdnych, więc może oni są delikatnym faworytem spotkania, ale wszystko zweryfikuje boisko.
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON 1. Ligi mężczyzn
źródło: inf. własna