– Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabeuszy. Gramy w końcu w najlepszej ósemce w Europie. Turczynki to jedne z kandydatek do wygrania Ligi Mistrzyń, ale są one w naszym zasięgu, bo jak już grać, to z najlepszymi. Zwłaszcza, że nasze dziewczyny mają w końcu serducho do gry – powiedział po losowaniu play-off Ligi Mistrzyń prezes Grupy Azoty Chemik Police Paweł Frankowski.
Grupa Azoty Chemik Police poznała rywala w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń. Będzie nim turecki VakifBank Stambuł, który jest uznawany za jednego z głównych kandydatów do zwycięstwa w rozgrywkach. W fazie grupowej dwukrotnie walczył z nim ŁKS Commercecon Łódź, ale nie wygrał nawet seta. – VakifBank został zbudowany tak, aby sięgnąć po kolejny tytuł. To on będzie czuł presję na swoich barkach, a nie my. Nie mamy obaw po losowaniu, będziemy twardo walczyć – napisał na Twitterze turecki trener Chemika Ferhat Akbas.
Klasę rywala dostrzega także prezes Chemika, ale jednocześnie podkreśla, że na tym etapie nie ma już łatwych przeciwników. Mimo że Vakifbank będzie faworytem, to wierzy on, że policzanki sprawią niespodziankę. – Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabeuszy. Gramy w końcu w najlepszej ósemce w Europie. Turczynki to jedne z kandydatek do wygrania Ligi Mistrzyń, ale są one w naszym zasięgu, bo jak już grać, to z najlepszymi. Zwłaszcza, że nasze dziewczyny mają w końcu serducho do gry – powiedział Paweł Frankowski.
Polskie drużyny nie są stawiane w roli faworytek w starciach z tureckimi potęgami, ale Chemik w minionym sezonie udowodnił, że można je pokonać, eliminując z Pucharu CEV Galatasaray Stambuł. – W poprzednim sezonie dwukrotnie zwyciężyliśmy, dlatego chcemy kontynuować tę dobrą passę – zapowiedział prezes Chemika, który nie martwi się o podróż do Turcji. – Na szczęście nie ma z nią aż tak wielkiego problemu, a koszty są porównywalne, jeśli chodzi o wyjazd do Włoch. Dwie i pół godziny lotu i jesteśmy na miejscu – zakończył Frankowski.
źródło: opr. własne, Przegląd Sportowy