– W pierwszym secie dziewczyny zawiesiły nam wysoko poprzeczkę. Trochę strachu się najadłyśmy. Na szczęście go wygrałyśmy, a później grało już nam się łatwiej – powiedziała po ćwierćfinałowym starciu w Pucharze Polski Zuzanna Górecka, przyjmująca Grot Budowlanych Łódź.
Siatkarki Grot Budowlanych Łódź awansowały do turnieju finałowego Pucharu Polski, jednak w ćwierćfinale trochę męczyły się z PTPS-em Piła. Szczególnie dużo kłopotów miały w premierowej odsłonie. – W pierwszym secie dziewczyny zawiesiły nam wysoko poprzeczkę. Trochę strachu się najadłyśmy, ale podeszłyśmy do tego meczu bardzo skoncentrowane, tym bardziej, że nie grałyśmy w optymalnym składzie. Na szczęście wygrałyśmy pierwszego seta, a później grało już nam się łatwiej – powiedziała Zuzanna Górecka, przyjmująca Budowlanych Łódź.
Mimo że na swoim koncie ma już medal młodzieżowych mistrzostw Europy, a także występy w seniorskiej reprezentacji, to liczy, że to dopiero wstęp do jej sukcesów. – Siatkówka jest dla mnie wszystkim. Traktuję ją nie tylko jako przygodę, ale też jako zabawę. Dzięki niej mogę zwiedzać świat. Chcę, aby to, co robię, sprawiało mi radość. Uważam, że jeszcze nic nie osiągnęłam. Jeszcze wszystko przede mną – stwierdziła zawodniczka łódzkiej drużyny.
W poprzednim sezonie młoda siatkarka broniła barw Igor Gorgonzola Novara. Nie miała jednak zbyt wielu okazji do pojawienia się na boisku, więc szybko zdecydowała się na powrót do Polski. – Była to dla mnie duża lekcja pokory. Zobaczyłam, że trzeba grać na wysokim poziomie, żeby być w tak mocnym zespole. Do treningów wszystkie dziewczyny podchodziły na 100%, natomiast ja nie poradziłam sobie z tym, że nie gram, że utknęłam w kwadracie. Byłam przygotowana na to, że idę tam się uczyć, że będę dostawała mało szans gry, ale nie sądziłam, że będzie to dla mnie aż tak trudne, dlatego postanowiłam wrócić do Polski. Ale oczywiście nie żałuję tego, że wyjechałam do Włoch, bo wiele się nauczyłam – przyznała Górecka.
źródło: opr. własne, Polska Siatkówka
