Trefl Gdańsk wywalczył ważny komplet punktów we własnej hali. Podopieczni Michała Winiarskiego 3:1 pokonali GKS Katowice, tym samym rewanżując się ekipie Grzegorza Słabego za styczniową porażkę.
Mecz lepiej rozpoczęli katowiczanie, którzy po błędzie Mariusza Wlazłego w ataku wyszli na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Świetnie spisywał się natomiast Kamil Kwasowski, co z czasem powiększyło jeszcze przewagę GKS-u. Gospodarze odrobili więc część strat dopiero po punktowej zagrywce Mariusza Wlazłego (8:10). Nie udało im się jednak przejąć inicjatywy, gdyż goście uruchomili blok i szybko przywrócili sobie bezpieczną sytuację. Trefl zbliżył się ponownie dopiero w połowie seta, gdy w aut posłał piłkę w ataku Kamil Kwasowski (14:16). Zespół z Katowic cały czas kontrolował jednak sytuację i w końcówce miał już aż o pięć oczek więcej od swojego przeciwnika. Zatem to właśnie ten zespół triumfował w pierwszej odsłonie spotkania po błędzie zagrywki popełnionym przez Moritza Reicherta (21:25).
Początek drugiego seta okazał się znacznie bardziej wyrównany. Przełamanie nastąpiło bowiem dopiero po skutecznym bloku katowiczan na dwa punkty przewagi dla ich zespołu (6:4). Zarówno jednej, jak i drugiej drużynie nie szło jednak na zagrywce, przez co przez dłuższy czas trwała gra punkt za punkt. W aut zaatakował jednak Jakub Jarosz i wynik w końcu wskazał na remis (11:11). Gospodarze wykorzystali więc swoją szansę i po świetnych akcjach w wykonaniu Mariusza Wlazłego to Trefl Gdańsk znalazł się na prowadzeniu (14:12). Katowiczanie nie zamierzali się jednak poddawać i w okolicach końcówki zdołali ponownie wyrównać wynik. Od tej pory aż do autowego ataku Jakuba Jarosza (21:23) trwała walka punkt za punkt. Gdańszczanie nie pozwolili więc już swoim rywalom na odmianę losów tego seta i tym razem to oni mogli się cieszyć z wygranej po ataku Bartłomieja Lipińskiego (25:22).
Przegrana zmotywowała gości, którzy po swoim skutecznym bloku wyszli na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Gdańszczanie nie pomagali sobie za to popełniając błędy własne, co utrudniało im odrobienie strat. Dopiero dotknięcie siatki przez Adriana Buchowskiego i skuteczne ataki gospodarzy sprawiły, że dystans między drużynami zmniejszył się do zaledwie jednego oczka (10:11). Nie dali jednak rady wyjść na prowadzenie, a po autowym ataku Pablo Crera to znowu GKS miał o trzy punkty więcej. Poziom emocji podniósł się więc dopiero po skutecznym bloku Bartłomieja Lipińskiego (14:15). Tym razem gospodarze nie zamierzali już odpuszczać i z dużą pomocą Mariusza Wlazłego doprowadzili do wyrównania wyniku. Po autowym ataku Jakuba Jarosza to więc Trefl miał na swoim koncie dwa punkty przewagi (20:18). Katowiczanie mimo wszystko nie dali za wygraną i dzięki swojej pracy na siatce zdołali jeszcze doprowadzić do remisu. W decydującym momencie asem serwisowym popisał się jednak Bartosz Pietruczuk i to ostatecznie gdańszczanie okazali się zwycięzcami trzeciej partii (25:23).
Czwartego seta lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po autowym ataku Adriana Buchowskiego mieli dwa punkty przewagi (3:1). Katowiczanie popracowali jednak blokiem i wynik szybko wskazał na remis. Gdańszczanie także okazali się czujni na siatce, co w połączeniu ze świetną zagrywką Moritza Reicherta przywróciło ich na dwupunktowe prowadzenie (8:6). Goście starali się walczyć, ale po nieudanej akcji Kamila Kwasowskiego przewaga Trefla powiększyła się jedynie o jeszcze jedno oczko (14:11). Od tej pory gdańszczanie nie pozwalali rywalom na zmniejszenie strat. Dzięki temu w końcówce mieli już o pięć oczek więcej (22:17) i pewnie zmierzali po wygraną w całym meczu. Obyło się już więc bez niespodzianek, a „kropkę nad i” postawił udany atak Bartłomieja Lipińskiego (25:21).
MVP: Mariusz Wlazły
Trefl Gdańsk – GKS Katowice 3:1
(21:25, 25:22, 25:23, 25:21)
Składy zespołów:
Trefl: Lipiński (10), Wlazły (22), Kozub (1), Reichert (18), Urbanowicz (10), Crer (7), Olenderek (libero) oraz Janusz, Sasak, Pietruczuk (1) i Zaleszczyk
GKS: Zniszczoł (6), Jarosz (18), Buchowski (12), Kohut (12), Firlej (1), Kwasowski (11), Watten (libero) oraz Nowosielski i Nowakowski
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
