W czwartek, 4 lutego, o godz. 15 Trefl Gdańsk podejmie w ERGO ARENIE Indykpol AZS Olsztyn. Dla Gdańskich Lwów będzie to przede wszystkim szansa na rewanż za spotkanie z minionej niedzieli, w którym olsztynianie wygrali w hali Urania bez straty seta. – Nastawiamy się na bardzo ciężkie spotkanie, ale przede wszystkim będziemy chcieli wrócić do naszej dobrej gry i pokazać swoje możliwości. W Olsztynie niestety tylko momentami graliśmy dobrze, a wiem, że stać nas na dużo lepszą siatkówkę – mówi trener Michał Winiarski.
Trefl Gdańsk w czwartek 4 lutego rozegra ostatnie zaległe spotkanie z I rundy PlusLigi. Gdańskie Lwy podejmą Indykpol AZS, z którym mierzyły się już także cztery dni wcześniej – w niedzielę w hali Urania. Wobec wyników meczów pozostałych drużyn rezultat tego spotkania nie będzie wpływał na pozycję gdańszczan przed piątkowym losowaniem par ćwierćfinałowych Pucharu Polski. Poniedziałkowa wygrana PGE Skry ze Ślepskiem Malow Suwałki oznacza, że to bełchatowianie – obok Aluronu CMC Warta Zawiercie, Jastrzębskiego Węgla i Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – są rozstawieni przed losowaniem przeciwników. Trefl Gdańsk w zależności od wyniku czwartkowego meczu zajmie piąte lub szóste miejsce w tabeli po I rundzie i będzie dolosowywany do rywali razem z Asseco Resovią Rzeszów oraz finalistami TAURON Pucharu I ligi – BBTS-em Bielsko-Biała i BKS-em VISŁĄ Bydgoszcz.
Główne założenie gdańszczan na czwartkowe spotkanie to powrót do swojej jak najlepszej gry. W niedzielę w Olsztynie gospodarze od początku wszystkich trzech setów budowali kilkupunktowe przewagi i choć w przypadku pierwszej i drugiej partii gdańszczanom udawało się dogonić wynik, olsztynianie rozstrzygali rywalizację na swoją korzyść. Niedzielne spotkanie było najsłabszym meczem Trefla w tym sezonie i przypominało ubiegłoroczną porażkę ze Ślepskiem Malow Suwałki, po której nastąpiły zwycięstwa bez straty seta z VERVĄ Warszawa i Aluronem CMC. – Bardzo bym chciał, żebyśmy zareagowali w podobny sposób jak przed rokiem, gdy po najsłabszym meczu w sezonie – ze Ślepskiem Malow – cztery dni później zagraliśmy świetne spotkanie z VERVĄ Warszawa. Dzięki ułożeniu terminarza jesteśmy teraz w bardzo dobrej sytuacji, ponieważ już po kilku dniach od przegranej mamy okazję zagrania z tym samym rywalem, a dodatkowo u siebie. Nastawiamy się na bardzo ciężkie spotkanie, ale przede wszystkim będziemy chcieli wrócić do naszej dobrej gry i pokazać swoje możliwości. W Olsztynie niestety tylko momentami graliśmy dobrze, a wiem, że stać nas na dużo lepszą siatkówkę – mówi trener Michał Winiarski.
W Olsztynie w składzie gdańszczan oprócz Mateusza Miki brakowało także Mariusza Wlazłego, Bartłomieja Mordyla i Fabiana Majcherskiego. Zastąpili ich 18-latkowe – libero Dawid Pruszkowski oraz środkowy Jordan Zaleszczyk. Młodzi zawodnicy nadal będą w składzie na czwartkowy mecz, ale bardzo dobra informacja jest taka, że gotowy do gry będzie już Mariusz Wlazły. Z drobnymi problemami zmaga się natomiast jeszcze jeden z młodych środkowych – Seweryn Lipiński. – Nie jesteśmy jeszcze wszyscy zdrowi, natomiast cieszy fakt, że do treningów wrócił Mariusz Wlazły i w czwartek będzie już w składzie meczowym. Kontuzja Bartka Mordyla na szczęście też nie okazała się na tyle poważna, żeby go wykluczała na dłuższy okres, więc to też kwestia kilku dni i będzie gotowy do gry. Z kolei Fabian Majcherski i Seweryn Lipiński, choć również ich urazy nie są poważne, w tym tygodniu są jeszcze wykluczeni z normalnych treningów – mówi trener Winiarski.
źródło: inf. prasowa