Siatkarki Grupy Azoty Chemik Police w 2021 roku spisują się bardzo dobrze, kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Już od wtorku rozpoczną rywalizację w drugim turnieju Ligi Mistrzyń, tym razem zagrają u siebie. Policzanki są na drugim miejscu w tabeli. MVP piątkowego meczu z Pałacem Bydgoszcz Iga Wasilewska jest optymistką przed tym turniejem. – Jestem optymistką, bo wiem jak każdej z nas zależy na tym, aby z dobrej strony pokazać się na tym turnieju, nawet jeszcze lepszej, niż na pierwszym turnieju. Zostawiłyśmy w Novarze dużo serca, dużo pracy i nie chcemy tego zaprzepaścić.
Mogę pogratulować kolejnej wygranej w TAURON Lidze, w tym roku jesteście niepokonane. W piątek wydawało się, że w pełni kontrolowałyście boiskowe wydarzenia.
Iga Wasilewska: – Tak to mogło wyglądać, aczkolwiek bydgoszczanki grały bardzo dobrze. Chociażby dużo nas wyblokowywały. To był dla nas ciężki mecz, dlatego cieszę się z trzech punktów. Ten mecz grałyśmy już trochę myśląc pod kątem zbliżającego się turnieju Ligi Mistrzyń, dlatego może w niektórych momentach powinnyśmy zagrać trochę inaczej, ale też w warunkach meczowych chcieliśmy przetestować różne opcje.
Bardzo dobrze weszłyście w mecz, ale moment przestoju w waszej grze kosztował, że to rywalki prowadziły 1:0 w setach.
– Bydgoszczanki grały bardzo cierpliwie i to im się w pierwszym secie opłaciło, nam z kolei tej cierpliwości w końcówce premierowej odsłony zabrakło. Dla nas zawsze te pierwsze sety są najtrudniejsze, żeby wejść dobrze w mecz, ale teraz moim zdaniem tak nie było. Dobrze zagrałyście na początku, ale w końcówce już zabrakło.
To już jest Chemik Police w swoim najlepszym wymiarze, czy jednak można jeszcze coś poprawić z myślą o rozpoczynającym się we wtorek turnieju?
– Na pewno nie. Myślę, że jeszcze zdecydowanie jest potencjał i duże rezerwy. Nasz cykl przygotowań jest podporządkowany Lidze Mistrzyń i wierzę, że naszą optymalną formę pokażemy dopiero od wtorku.
Pierwszy turniej Ligi Mistrzyń ułożył się dla was bardzo dobrze, zajmujecie drugie miejsce w tabeli. Teraz gracie u siebie i szanse na awans na pewno są duże, chociaż i Novara i Kazań postawią trudne warunki.
– Oczywiście, że tak. Zwłaszcza Rosjanki będą podrażnione. Teraz mamy nowy turniej i wszystko się może wydarzyć. Nie wyjdziemy na turniej z nastawieniem, że mamy pewną przewagę, ale wręcz przeciwnie, że gra zaczyna się od nowa.
Mecz z zespołem z Kazania będzie kluczem do awansu?
– Moim zdaniem po kolei, gramy z zespołami z Ołomuńca, Kazania i Novary, czyli tak samo jak podczas pierwszego turnieju. Wiele też wyjaśni się w pierwszym dniu po pojedynku zespołów z Włoch i Rosji. Na szczęście mamy wszystko w swoich rękach, nie musimy czekać na potknięcie innych drużyn. To komfortowa sytuacja.
Kibiców oczywiście nie będzie, ale mimo wszystko klub dba o atmosferę, chociażby puszczany z głośników jest doping fanów.
– Faktycznie, jest głośno, jest taka trochę meczowa atmosfera, ale zdecydowanie nic nie zastąpi kibiców obecnych w hali i ich zdartych gardeł. Bardzo nam tego brakuje. Cieszymy się jednak, że gramy u siebie, bo bardzo dobrze się tutaj czujemy.
Jesteś optymistką przed tym turniejem?
– Tak. Jestem optymistką, bo wiem jak każdej z nas zależy na tym, aby z dobrej strony pokazać się na tym turnieju, nawet jeszcze lepszej, niż na pierwszym turnieju. Zostawiłyśmy w Novarze dużo serca, dużo pracy i nie chcemy tego zaprzepaścić.
źródło: inf. własna