– Nie dojechaliśmy na ten mecz. Nic nam w nim nie wychodziło. Ciężko się gra takie spotkania, ale one się zdarzają. Nam się taki mecz przytrafił pierwszy raz. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy – powiedział po dotkliwej porażce z VERVĄ Adrian Buchowski, przyjmujący GKS-u Katowice.
Siatkarze GKS-u Katowice otrzymali srogą lekcję siatkówki od VERVY Warszawa Orlen Paliwa. Stołeczna drużyna wypunktowała rywali blokiem, a w jednym secie pozwoliła im zdobyć zaledwie 10 punktów. Nie ma się więc co dziwić, że katowiczanie byli rozczarowani swoją postawą na boisku. – Nie dojechaliśmy na ten mecz. Nic nam w nim nie wychodziło. Ciężko się gra takie spotkania, ale one się zdarzają. Nam się taki mecz przytrafił pierwszy raz. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Liczę, że weźmiemy się w garść i w następnym spotkaniu pokażemy, na co nas stać – powiedział Adrian Buchowski, przyjmujący GKS-u.
Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla podopiecznych Grzegorza Słabego. Przegrana z VERVĄ była już ich czwartą z rzędu, a na dodatek ich bilans setowy to 0:12. Seria słabszych meczów sprawiła, że skomplikowała się ich szansa na walkę o miejsce w play-off. – Wiemy, o co walczymy. Nie możemy sobie pozwolić w tym momencie na obniżkę formy, bo wtedy nie będziemy mieli szans, żeby znaleźć się w play-off. Być może uda nam się jeszcze uda zagrać fajne zawody i urwać punkty faworytom – dodał przyjmujący zespołu z Katowic.
W lepszych nastrojach byli podopieczni Andrei Anastasiego, którzy po przełamaniu rywali w premierowej odsłonie, w kolejnych dyktowali warunki gry. – Dużo znaczył pierwszy set. Walczyliśmy w nim na przewagi. Udało nam się go wygrać. Potem katowiczanie spuścili z tonu, a my złapaliśmy wiatr w żagle i potem poszło – zaznaczył przyjmujący VERVY Bartosz Kwolek.
Po ostatniej wygranej umocniła się ona w czołowej czwórce PlusLigi. Wciąż jednak walczy o prawo rywalizacji w Pucharze Polski. Może się okazać, że decydujący w tym kontekście będzie pojedynek z drużyną z Podkarpacia, która powoli odnajduje swój rytm gry. – Został nam do rozegrania jeden zaległy mecz z poprzedniej rundy z Asseco Resovią. Będzie on decydujący. Jeśli go wygramy 3:0 lub 3:1, to będziemy mieli pewne wejście do Pucharu Polski, więc zrobimy wszystko, aby wygrać to spotkanie. Ale wcześniej przed nami jeszcze mecz ze Ślepskiem. Będzie on tak samo ważny jak każdy inny. Musimy zbierać punkty. Po falstarcie na początku ligi każde punkty są dla nas na wagę złota – zakończył jeden z filarów zespołu z Warszawy.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl