Jastrzębski Węgiel spotkał się z Vervą Warszawa Orlen Paliwa w ramach zaległej 5. kolejki PlusLigi. O ile w premierowej odsłonie przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, o tyle później gra się wyrównała i mecz dostarczył takich emocji, jakich wszyscy po starciu tych dwóch ekip się spodziewali. W drugim secie ponownie lepsi byli jastrzębianie, choć tym razem już minimalną różnicą. Trzecia partia to ponownie dominacja Jastrzębskiego Węgla, którzy mieli nawet piłki meczowe, ale Verva Warszawa jeszcze rzutem na taśmę zdołała przedłużyć losy rywalizacji. Ostatecznie ze zwycięstwa po tie-breaku cieszyli się gracze ze stolicy.
Dwie pierwsze akcje padły łupem graczy miejscowej ekipy, a po trudnej zagrywce Rafała Szymury przewaga jego drużyny wzrosła (5:2). Do tego dwa razy z rzędu w aut zaatakował Michał Superlak, a z pola zagrywki nie schodził Mohamed Al Hachdadi i Verva Warszawa traciła już pięć oczek (5:10). Kilka akcji później Marokańczyk również jednak nie skończył swojej akcji (13:10), ale pięciopunktową przewagę przywróciła zagrywka Szymury (15:10). Stołecznym jeszcze raz udało się zmniejszyć straty, tym razem dzięki blokowi i udanej kontrze z prawego skrzydła (14:16), do tego jeszcze błąd w ataku jastrzębian sprawił, że rywale tracili już tylko punkt (17:18). Asa z rękawa, a raczej zza linii 9. metra wyciągnął Jakub Bucki (21:17), gra przeciwników trochę się posypała, serię przerwała dopiero krótka Andrzeja Wrony (18:23). Dwie kolejne piłki padły już jednak łupem miejscowych i to oni prowadzili 1:0.
Tym razem seta lepiej zaczęli podopieczni Andrei Anastasiego, którzy po dwóch dobrych kontrach Bartosza Kwolka mieli trzy punkty więcej (5:2). Straty miejscowych zmniejszył Szymura i jego serwis (4:5), ale szybko swoje w ofensywie dołożył Superlak (7:4). Jastrzębianie nic sobie z tego nie zrobili, w polu zagrywki rywali straszył Lukas Kampa i na tablicy wyników pojawił się remis (11:11). a kiedy asa serwisowego dołożył Jurij Gladyr, to miejscowi mieli oczko więcej (14:13). Ekipa Luke’a Reynoldsa powoli zaczęła przejmować inicjatywę (17:15), ale już jej pomyłka w ataku doprowadziła do kolejnego remisu (18:18) i kiedy to Igor Grobelny popisał się asem serwisowym, to Verva Warszawa była w lepszej sytuacji (20:19). Przyjezdni nie potrafili tego wykorzystać, cały czas mieli problemy z dokładnym przyjęciem (20:21), ale w ataku nie zawodzili skrzydłowi (22:22). W końcówce znów w polu zagrywki pojawił się Bucki i to on mocnym uderzeniem zakończył tę partię.
Pierwsza faza kolejnej odsłony stała pod znakiem gry punkt za punkt (5:5), to przerwała przytomna kontra Gladyra (8:6). Blokiem na kiwce Kampy odwdzięczył się Igor Grobelny (8:8), jednak znów dały o sobie znać błędy warszawian, którzy po złym przyjęciu i bloku rywali byli już cztery oczka z tyłu (8:12). To jastrzębianie dość swobodnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie, w ataku nie zawodzili skrzydłowi (16:12). Goście próbowali odpowiadać na to soczystymi akcjami ze środka (15:18) i kiedy to właśnie Piotr Nowakowski skończył kontrę, jego zespół tracił tylko punkt (18:19), natomiast błąd gospodarzy dał remis po 21. Miejscowi dzięki nieporozumieniu w szeregach stołecznych mieli piłkę meczową (24:22), ale blok na Al Hachdadim dał remis (24:24). Trwała walka (25:25), autowe zagranie Gladyra przechyliło szalę na korzyść warszawian (26:25) i mocny atak Grobelnego przedłużył całe spotkanie.
Tym razem set rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla gości, którzy przy zagrywkach Andrzeja Wrony wygrali trzy pierwsze akcje. Warszawski zespół pewnie kończył swoje pierwsze akcje i dokładając dwa bloku, powiększył swoją zaliczkę (11:6). Zmniejszyły ją co prawda dwie mocne akcje Al Hachdadiego (9:12), ale cały czas inicjatywa należała do przyjezdnych (16:12). Straty jastrzębianie zaczęli zmniejszać przy podwójnej zmianie i zagrywkach Eemiego Tervaporttiego. Łukasz Wiśniewski wykorzystał kontrę (15:16), ale znów dały o sobie znać błędy miejscowych i do solidnej przewagi wrócili przyjezdni (19:15). Za linią 9. metra przypomniał o sobie Bartosz Kwolek (22:17) i jego zespół szybko miał piłkę setową, kończąc tę odsłonę przytomnym zachowaniem na siatce Wrony.
Decydującą partię lepiej zaczęli goście, piłkę przechodzącą wykorzystał Angel Trinidad Del Haro, Grobelny piekielnie mocno uderzył w kontrze i Verva Warszawa prowadziła już 5:1. Jastrzębski Węgiel całkowicie nie mógł się odnaleźć, pełno było nieporozumień i błędów (2:7). Nawet najtrudniejsze piłki kończył za to Kwolek oraz Grobelny i ich zespół coraz szybciej zbliżał się do końcowego zwycięstwa (13:6). To właśnie Grobelny doprowadził do piłki meczowej (14:7) i chociaż dwie akcje na prawej flance skończył jeszcze Al Hachdadi (9:14), to Grobelny dokończył dzieła.
MVP: Igor Grobelny
Jastrzębski Węgiel – Verva Warszawa Orlen Paliwa 2:3
(25:18, 25:23, 25:27, 19:25, 9:15)
Składy zespołów:
Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi (25), Fornal (14), Szymura (14), Gladyr (13), Wiśniewski (11), Kampa (3), Popiwczak (libero) oraz Bucki (2), Tervaportti
Verva: Grobelny (19), Kwolek (15), Wrona (12), Superlak (12), Nowakowski (10), Trinidad De Haro (2), Wojtaszek (libero) oraz Ziobrowski (1), Król, Kozłowski
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna