– Wiemy, że nie wykonaliśmy dobrej roboty. Przegraliśmy dwie końcówki, myślę, że w wielu akcjach mogliśmy się lepiej zachować. W pewnych momentach brakowało nam, całej drużynie nastawienia i takiej cierpliwości, szukania momentów, żeby zahaczyć się jako zespół. Pojedyncze dziewczyny musiały zadziałać, żeby podnieść resztę – skomentował przegrany 1:3 mecz z Radomką Błażej Krzyształowicz. trener Budowlanych Łódź.
W ramach 15. kolejki TAURON Ligi E.Leclerc Moya Radomka Radom podejmowała Grot Budowlanych Łódź. Początek meczu toczył się pod dyktando łodzianek, który wygrały inauguracyjną partię do 16. W kolejnej odsłonie radomianki doszły do głosu, wyrównując wynik meczu. Dwie następne odsłony rozstrzygnęły się po walce na przewagi, ale za każdym razem ostatnie słowo miał zespół z Radomia. Łodziankom nie pomogło nawet to, że Veronica Jones-Perry zdobyła aż 38 punktów. – Był to dla nas bardzo ciężki mecz, widać było, że dziewczyny do samego końca walczyły. Dla nas to były bardzo, bardzo ważne punkty i bardzo ważny mecz – przyznała Izabela Bałucka. – Staramy się skupić, że nawet jak ta pierwsza piłka źle idzie, to żeby jakoś to odwrócić – dodała.
Spotkanie zespołów z górnej części tabeli stało na dobrym poziomie. – Dało się oglądać tę siatkówkę i myślę, że takich meczów trzeba więcej w naszej lidze. Szkoda tylko, że bez kibiców, ale mam nadzieję, że to się niebawem zmieni. Jeżeli chodzi o sam meczu, to na pewno w pierwszym secie miałyśmy spore problemy i to ze wszystkim, począwszy od przyjęcia do ataku, bloku, obrony. Dziewczyny z Budowlanych robiły z nami, co tylko chciały. Później przycisnęłyśmy je zagrywką, wywarłyśmy presję. Dziewczyny w ataku dokonywały troszeczkę innych wyborów, bardzo dobrze się spisywały, z resztą te w przyjęciu też nieźle. Robiłyśmy przede wszystkim to, co miałyśmy założone – powiedziała Katarzyna Skorupa. – Cieszę się z rezultatu, bo Budowlani to bardzo mocny przeciwnik i kandydat do medalu – dodała radomska rozgrywająca.
Radomianki zrewanżowały się rywalkom za porażkę 2:3 w pierwszej części sezonu. To od meczu z Radomką rozpoczęła się seria zwycięstw łodzianek, która trwała aż do ich piątkowej porażki w Radomiu. – Wiemy, że nie wykonaliśmy dobrej roboty. Przegraliśmy dwie końcówki, myślę, że w wielu akcjach mogliśmy się lepiej zachować. W pewnych momentach brakowało nam, całej drużynie nastawienia i takiej cierpliwości, szukania momentów, żeby zahaczyć się jako zespół. Pojedyncze dziewczyny musiały zadziałać, żeby podnieść resztę. Myślę, że nikt nie jest zadowolony i nie myśli, że wykonał dobrą robotę – stwierdził Błażej Krzyształowicz. – Myślę, że czujemy złość po tym meczu, przynajmniej ja w tym momencie. Pewnych akcji nie mogę do teraz przeboleć – dodał trener łodzianek.
Biorąc pod uwagę wszystkie rozegrane w tym sezonie mecze radomianki z 15 wygrały 12 i z 34 punktami na koncie zajmują drugie miejsce. Wyprzedzają je rzeszowianki, które mają tyle samo punktów, ale rozegrały dotychczas trzynaście meczów. – Myślę, że jesteśmy ambitną drużyną. Oczywiście liga jest ciężka, długa. Pierwszą rundę miałyśmy bardzo dobrą, postaramy się to podtrzymać w drugiej, ale jest wiele dobrych zespołów – Police, ŁKS, Budowlani, Rzeszów – to są wszystkie drużyny, które będą walczyć o medale. My staramy się robić to, co możemy i póki co nawet nieźle nam to wychodzi, ale pracy przed nami jeszcze bardzo dużo – podkreśliła Skorupa.
źródło: opr. własne, PLS TV