– Zaczęliśmy mecz trochę świątecznie, myślę, że obie drużyny tak zrobiły. Sporo błędów zwłaszcza w polu zagrywki, ale było też sporo nerwowości. Widać, że każdy chciał się przełamać w tym spotkaniu i myślę, że stąd wzięły się te błędy. My też byliśmy trochę zestresowani – przyznał po spotkaniu z Czarnymi Radom Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry Bełchatów.
W swoim ostatnim meczu ligowym w tym roku PGE Skra Bełchatów pokonała Cerrad Enea Czarnych Radom 3:0. – Jestem naprawdę szczęśliwy, że w taki sposób kończymy ten rok. Był wyjątkowy i trudny, nie tylko dla nas, ale dla wszystkich. W niektórych momentach mieliśmy naprawdę dużo problemów. Cieszę się, że po przegranej z Jastrzębskim Węglem 2:3 nasza mentalność wróciła. W pierwszym secie mieliśmy trudną sytuację, ale szczęście tym razem było po naszej stronie, a często w tym roku tak nie było. Zdarzało się, że traciliśmy kilka ważnych piłek, a dziś mieliśmy to szczęście. Do tego wierzyliśmy, pracowaliśmy jako drużyna i cieszę się, że tak kończymy ten rok – przyznał Dusan Petković, który został wybrany MVP. Atakujący zdobył w tym meczu 13 punktów, a jego skuteczność w ataku wyniosła 81%.
W pierwszej partii swoje szanse na zwycięstwo mieli radomianie, ale nie wykorzystali ich. W kolejnych to gospodarze coraz bardziej zdecydowanie dyktowali warunki. – Zaczęliśmy mecz trochę świątecznie, myślę, że obie drużyny tak zrobiły. Sporo błędów zwłaszcza w polu zagrywki, ale było też sporo nerwowości. Widać, że każdy chciał się przełamać w tym spotkaniu i myślę, że stąd wzięły się te błędy. My też byliśmy trochę zestresowani. Nie cieszyliśmy się na boisku nawet po udanych akcjach i roztrwanialiśmy też łatwo przewagi, ale widać było, że z każdą kolejną piłką łapiemy trochę luzu. Popełnialiśmy błędy, ale byliśmy konsekwentni, trzymaliśmy zagrywkę, co opłaciło się w trzecim secie. Zagrywka i blok zaczęły dobrze funkcjonować i wygraliśmy zdecydowanie spotkanie. Można powiedzieć, że mieliśmy całe pod kontrolą. Sam mecz był trochę senny. Cały czas musimy się stymulować i kreować atmosferę, chłopaki o tym wiedzą – podsumował Michał Mieszko Gogol.
W środę bełchatowianie zmierzą się jeszcze z pierwszoligowcem z Częstochowy w finale turnieju towarzyskiego. Czasu na dłuższy odpoczynek nie będzie, bowiem już w niedzielę 3 stycznia Skra będzie odrabiać kolejne zaległości. Tym razem w Katowicach w ramach 9. kolejki zmierzy się z GKS-em. – Bardzo ważne jest teraz, żeby odpocząć. Czasu na odpoczynek jest mało, bo w środę gramy mecz towarzyski w Częstochowie z Norwidem. Trzeba znaleźć jakiś sposób, żeby szukać świeżości, bo 3 stycznia znowu gramy mecz PlusLigi – zakończył trener zespołu z Bełchatowa.
źródło: inf. prasowa, opr. własne