– Zamierzam pomóc drużynie z Rzeszowa. Chciałbym grać jak najwięcej, mamy jeszcze sporo meczów do rozegrania, cały czas jestem gotowy do gry. Z trenerem Alberto Giulianim współpracuję od wielu lat, bardzo dobrze się z nim znam – powiedział przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów Simone Parodi.
Przyjechał pan do Rzeszowa w trybie awaryjnym, aby wesprzeć zespół dotknięty kontuzjami dwóch przyjmujących. Co pan może dać tej drużynie?
Simone Parodi: – Jestem szczęśliwy, że mogłem dołączyć do zespołu. Przed dwoma tygodniami dostałem telefon od Alberto Giulianiego, że przydałbym się drużynie, więc szybko skorzystałem z okazji i dogadaliśmy się z klubem. Chciałbym jak najwięcej pomóc zespołowi swoją dobrą grą i doświadczeniem. Zależy mi na tym, żeby grać najwięcej, ale oczywiście szanuję decyzje trenera. Mamy zresztą dużo meczów do rozegrania i na pewno będę potrzebny, a cały czas jestem w gotowości do gry.
Co takiego wyjątkowego jest w pana współpracy z trenerem Alberto Giulianim, że rozpoczynając od Werony, poprzez Cuneo, Lube, Piacenzę i teraz Asseco Resovię, wasze drogi znów się krzyżują.
– Mamy już za sobą wiele lat wspólnej pracy i znamy się bardzo dobrze. Cieszę się, że teraz znów mamy okazję ze sobą współpracować. Chciałbym jak najwięcej pomóc zespołowi i trenerowi Giulianiemu, aby Asseco Resovia wygrywała jak najwięcej meczów i zdobywała cenne punkty.
Bardzo szybko zadebiutował pan w barwach Asseco Resovii w meczach wyjazdowych, najpierw w Lubinie i potem nawet w pierwszej szóstce w Suwałkach. Pokazał się pan z dobrej strony, ale nie były to udane występy zespołu, który przegrał oba spotkania za trzy punkty.
– Ze swojej postawy w tych meczach mogę być rzeczywiście w miarę zadowolony, natomiast szkoda, że przegraliśmy i pokazaliśmy ogólnie gorszą siatkówką niż nasi rywale.
W meczu z Cerradem Enea Czarni Radom zespół zaprezentował się już z lepszej strony i widać, że u siebie czuje się znacznie pewniej niż na wyjazdach.
– Uważam, że mamy ogólnie mocny zespół, ale w tych przegranych spotkaniach nie pokazaliśmy swojego potencjału. Szkoda nam zwłaszcza meczu w Suwałkach, gdzie ewidentnie nie weszliśmy dobrze w spotkanie i nasza postawa nie była najlepsza. Z Radomiem od początku weszliśmy w swój rytm gry. Nasze podejście było właściwe. Pokazaliśmy swoje atuty i możemy być zadowoleni ze swojej postawy.
W środę 30 grudnia rozegracie jeszcze zaległe spotkanie z Jastrzębskim Węglem, który jest bardzo mocnym rywalem ze ścisłej czołówki PlusLigi.
– Jastrzębie to faktycznie jeden z faworytów rozgrywek, co pokazał choćby w starciu w Warszawie. Postaramy się jak najlepiej przygotować do tego meczu i pokazać w nim swoje atuty.
Zna pan już PlusLigę z ubiegłego sezonu, który spędził pan w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Jaka jest największa różnica między ZAKSĄ, która również w obecnych rozgrywkach wygrywa mecz za meczem i jest liderem tabeli, a Asseco Resovią?
– Poza wynikami i pozycją w tabeli nie dostrzegam jakichś wyraźnych różnic. Asseco Resovię również postrzegam jako bardzo dobry zespół, który ma świetne wsparcie ze strony władz klubu, sponsorów, no i oczywiście kibiców. Dla mnie to duży zaszczyt, żeby znaleźć się w takim zespole, więc czuję się tu bardzo dobrze.
Restrykcje związane z życiem w czasach pandemii koronawirusa powodują, że nie odczuwa pan większej różnicy między pobytem we Włoszech i w Polsce?
– Nie, zwłaszcza, że naszym zadaniem jest skupić się przede wszystkim na pracy. To jest najważniejsze, że w tej całej sytuacji możemy grać i wykonywać naszą pracę. Nie mamy więc na co narzekać.
Jakie cele stawia pan sobie na Nowy Rok?
– Życzyłbym sobie, żeby 2021 rok był przede wszystkim lepszy niż 2020, który pewnie wszyscy zapamiętamy jako rok epidemii koronawirusa. Od strony sportowej liczę na dobre wyniki swojej aktualnej drużyny i cieszę się, że jestem w Polsce, która przypadła mi do gustu.
źródło: plusliga.pl