Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Zenit Kazań nie obroni Pucharu Rosji, gracze z Moskwy i Sankt Petersburga w finale

Zenit Kazań nie obroni Pucharu Rosji, gracze z Moskwy i Sankt Petersburga w finale

fot. zenit-kazan.com

Oba półfinałowe starcia Pucharu Rosji rozstrzygały się w tie-breakach. Lokomotiw Nowosybirsk nie wykorzystał swojej szansy, prowadząc 2:0 z Dinamem Moskwa, ostatecznie musiał uznać wyższość rywali. W drugim półfinale doszło do derbów Zenita, lepszy w zaciętym tie-breaku okazał się ten z Sankt Petersburga. Tym samym Zenit Kazań po raz pierwszy od 2014 roku nie obroni Pucharu Rosji. 

Jako pierwsi na prowadzenie wyszli siatkarze z Nowosybirska, te powiększyła mocna zagrywka Marko Ivovicia i autowy atak rywali (11:7). Kolejne błędy Dinama jedynie powiększały ich straty (9:15), a podopieczni Plamena Konstantinowa spokojnie kontrolowali wydarzenia (21:14). Serwisem zapunktował jeszcze dwukrotnie Paweł Pankow (16:21), ale przewaga Lokomotiwu była na tyle duża, że nie oddał on już inicjatywy, kończąc premierową odsłoną dynamiczną przesuniętą krótką.

Również pierwsza część kolejnej odsłony należała do graczy trenera Konstantinowa, tym razem trudnymi zagrywkami popisywał się Siergiej Sawin (9:4). Do tego świetnie funkcjonował blok Lokomotiwu, tak skuteczny jak przeważnie nie był Cwetan Sokołow, a nawet rozgrywający – Konstantin Abajew, punktował bezpośrednio zza linii 9. metra (15:6). Ekipa z Nowosybirska cały czas miała niepodważalną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami (20:10), Drażen Luburić dał swojej ekipie piłkę setową (24:14), a autowe zagranie Dinama zakończyło tę jednostronną partię.

Trzecia część meczu od początku była wyrównana (8:8), gracze ze stolicy Rosji cały czas walczyli, przewagę powoli budowali jednak siatkarze Plamena Konstantinowa (12:10). Powróciły problemy z przyjęciem Dinama (10:14), bomby z pola zagrywki posyłał Siergiej Sawin (15:10). To jednak nie podłamało zawodników Konstantina Brańskiego (15:17) i kilka akcji później złapali wreszcie kontakt punktowy (20:21). Na tym nie poprzestali (21:21) i po rewelacyjnej kontrze Ilji Własowa wyszli na minimalne prowadzenie (23:22). Dynamiczny środkowy dał Dinamo piłkę setową (24:23) i to o swoją czujnością na siatce zdobył ostatni punkt w tej partii.

Podbudowane Dinamo w pierwszej fazie czwartego seta dzięki zagrywce Sokołowa wyszło na dwupunktowe prowadzenie (7:5). Swoje serwisem ponownie dołożył Pankow (12:8), a kilka akcji później również Jarosław Podleśnik (17:13). Na to Lokomotiw odpowiedział blokiem (15:17). Na niewiele się to zdało, przewaga sytuacyjna była po stronie graczy ze stolicy Rosji (21:17), którzy dokładając blok na Sawinie, byli coraz bliżej doprowadzenia do tie-breaka (23:18) i to udało się już kilka akcji później.

Po krótkiej grze punkt za punkt na czoło w decydującej partii wysunęli się gracze z Moskwy, między innymi za sprawą zagrywek Maksima Biełgortsewa. Na prawej flance nie zawodził Cwetan Sokołow, a kiedy przytomną kiwką popisał się Anton Semyszew, Dinamo prowadziło już 12:5. Lokomotiw nie odwrócił już losów tego spotkania, Semyszew kontrą z lewego skrzydła wprowadził Dinamo Moskwa do finału Pucharu Rosji.

Lokomotiw Nowosybirsk – Dinamo Moskwa 2:3
(25:19, 25:14, 23:25, 19:25, 8:15)

Składy zespołów:
Lokomotiw: Abajew (4), Sawin (15), Luburić (13), Ivović (11), Łyzik (7), Kurkajew (9), Martyniuk (libero) oraz Golubiew (libero), Brażniuk, Weropajew, Rodiczew i Krugłow
Dinamo: Podleśnik (12), Własow (8), Pankow (4), Semyszew (11), Sokołow (20), Lichoszerstow (3), Baranow (libero) oraz Sventickis (1), Deroo (1) i Biełgortsew (3)


Już na początku drugiego półfinałowego starcia nie brakowało widowiskowych wymian, a gra była wyrównana (8:7). Przy zagrywkach Earvina N’Gapetha to Zenit Kazań wyszedł na dość wyraźne prowadzenie (10:7). Tym samym odpowiadali podopieczni Tuomasa Sammelvuo, błędy na środku zdarzały się po obu stronach siatki (11:11), a zespół z Sankt Petersburga mógł liczyć na skocznego Wiktora Poletajewa (14:12). Sprawy w swoje ręce znów w polu zagrywki wziął N’Gapeth, który wyprowadził swoją ekipę na dwupunktowe prowadzenie (19:17). Drużyna ze stolicy Tatarstanu inicjatywy już nie oddała, punktował między innymi Bartosz Bednorz i wygrała premierową odsłonę 25:20.

Druga również rozpoczęła się od wyrównanej walki, w połowie seta na prowadzenie wysunęli się gracze z Sankt Petersburga, którzy lepiej prezentowali się w polu zagrywki (14:12). Zbudowali sobie solidną zaliczkę, ale podopieczni Władimira Alekno dzięki skutecznym kontrom byli w stanie ją odrobinę zniwelować (17:19). Jegor Kliuka przybliżył swój zespół do tego, aby doprowadzić do remisu w całym spotkaniu (23:19), rywale zanotowali jeszcze jedną serię, ale błąd dotknięcia siatki wyrównał stan spotkania.

Chociaż początek seta stał pod znakiem lepszej gry graczy z Tatarstanu, to w połowie partii do głosu doszli siatkarze trenera Sammelvuo. Wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie przy serwisach Iwana Jakowlewa. Co prawda kiedy Maksim Michajłow skończył bardzo długą wymianę, obrońcy trofeum tracili tylko oczka (15:16), ale końcówka przebiegała pod dyktando rywali, którzy między innymi dzięki mocnym serwisom Kiriła Ursowa wyszli na prowadzenie w meczu 2:1.

W czwartej odsłonie spotkania długo żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć, żadna z nich nie wstrzymywała też ręki w polu zagrywki, a dopiero potężny serwis Wiktora Poletajewa oraz równie widowiskowy blok na Michajłowie zapewniły siatkarzom z Sankt Petersburga trzy oczka przewagi (14:12). Byli mistrzowie Rosji nie potrafili dogonić rywali, ale wtedy trener Alekno w pole serwisowe wpuścił Denisa Zemczenioka, który nie tylko doprowadził do remisu, ale nawet dał Zenitowi minimalną zaliczkę (19:18). Kontry na skrzydle rewelacyjnie kończył niezawodny Michajłow (22:19) i po potrójnym bloku Zenit z Kazania miał piłkę setową (24:20), a zepsuty serwis po drugiej stronie siatki doprowadził do tie-breaka.

Dwie pierwsze akcje decydującej odsłony padły łupem zdobywców Pucharu Rosji z 2019 roku, ale przyspieszone piłki od Antoine Brizarda pewnie kończyli jego koledzy (2:2). Jegor Kliuka zatrzymał Michajłowa i to on kilka akcji później dał swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie (6:4). Nic z niego nie zostało, kiedy na środku siatki blokiem popisał się Aleksander Wołkow (7:7). Trwała zacięta walka (11:11), nikt nie wstrzymywał ręki, ale w ofensywie bardziej skutecznie byli gracze z Sankt Petersburga (13:11). Autowa kontra N’Gapetha dała przeciwnikom piłkę na wagę finału (14:12). Ursow nie wykorzystał swojego ataku (14:14) i o awansie decydowała gra na przewagi (15:15). Tę zakończyło autowe zagranie Bartosza Bednorza. 

Zenit Sankt Petersburg – Zenit Kazań 3:2
(20:25, 25:22, 25:22, 21:25, 17:25)

Składy zespołów:
Zenit Sankt Petersburg: Briazard (1), Jakowlew (15), Ursow (11), Filippow (5), Poletajew (12), Kliuka (25), Malkozerow (libero) oraz Djaczkow
Zenit Kazań: Wolwicz (8), Wołkow (6), N’Gapeth (14), Bednorz (18), Butko (5), Michajłow (26), Krotkow (libero) oraz Golubiew (libero), Surmaczewski, Smoliar i Zemczeniok (1)

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-12-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved