To miał być wielki mecz dwóch potentatów nie tylko włoskich rozgrywek, ale także europejskich zmagań. I był! W 10. kolejce włoskiej Serie A ekipa Sir Sicoma Monini Perugia podejmowała Cucine Lube Civitanova. Lepsi okazali się goście, którzy wygrali 3:2, stwarzając znakomite widowisko.
Była to konfrontacja lidera z wiceliderem tabeli. Oba zespoły grały ze sobą kilkanaście dni temu w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Wówczas zespół Cucine wygrał 3:1. Wilfredo Leon i spółka chcieli zrewanżować się za tamtą porażkę i jednocześnie zwiększyć przewagę nad rywalem w klasyfikacji Serie A.
Już początek spotkania pokazał, że dramaturgii i zwrotów akcji nie będzie końca. Wystarczy powiedzieć, że goście objęli prowadzenie 4:0, aby za chwilę… przegrywać 4:5. Od tamtej pory gra przez długi okres toczyła się niemal punkt za punkt. Od stanu 15:14 dla Perugii, ekipa Vitala Heynena zdobyła trzy „oczka” z rzędu i odskoczyła na dystans, który okazał się na wagę zwycięstwa w tej partii. W samej końcówce przyjezdni zbliżyli się do adwersarzy na jeden punkt, ale ostatecznie to siatkarze Sir Sicoma schodzili z parkietu zwycięsko.
Drugi set to wyrównana batalia od samego początku do końca. W środkowej fazie gospodarze prowadzili 18:15, a potem nawet 22:18 i wydawało się, że dowiozą kolejny triumf w tym meczu. Nic bardziej mylnego. Zawodnicy Cucine zdobyli aż sześć punktów w jednym ustawieniu! To jednak nie podłamało Perugii, która doprowadziła do gry na przewagi. W niej miejscowi mieli aż cztery niewykorzystane piłki setowe, co zemściło się przy stanie 28:27. Wówczas Osmany Juantorena i jego koledzy wygrali trzy kolejne akcje i doprowadzili do remisu w meczu.
Natchnieni końcówką z poprzedniej partii goście rozpoczęli trzecią odsłonę od mocnego uderzenia. Na tablicy świetlnej widniał wynik aż 8:2 na ich korzyść. Mimo zwrotów akcji we wcześniejszych setach, tym razem byliśmy świadkami dominacji jednej drużyny. Cucine kontrolowało przebieg wydarzeń i objęło prowadzenie w tym spotkaniu.
Czwarta odsłona długo toczyła się na zasadzie wymiany cios za cios. Aż do momentu, kiedy pojawił się rezultat 15:15. Wówczas podopieczni Heynena zdobyli sześć punktów z rzędu, co okazało się decydujące dla dalszych losów rywalizacji. Cucine nie było w stanie podnieść się, co oznaczało tie-break.
Jak na szlagier ligi włoskiej przystało, doszło zatem do piątego seta, w którym znowu nie brakowało ostrych i zaciętych wymian. Na zmianie stron boiska Cucine prowadziło 8:6. Kilka minut później ich przewaga wzrosła do trzech „oczek” i ta różnica została podtrzymana do końca meczu. To sprawiło, że wicelider tabeli zwyciężył lidera i zafundował sobie sympatyczny prezent pod choinkę.
Sir Sicoma Monini Perugia – Cucine Lube Civitanova 2:3
(25:22, 28:30, 18:25, 25:18, 12:15)
Składy zespołów:
Sir Safety: Ricci (7), Travica (1), Leon (23), Sole (15), Atanasijević (15), Plotnickij (10), Colaci (libero) oraz Piccinelli, Vernon-Evans (3), Ter Horst (2) i Zimmermann
Cucine Lube: Juantorena (15), Leal (24), Rychlicki (13), Simon (14), De Cecco (2), Anzani (11), Balaso (libero) oraz Kovar, Falaschi (1) i Hadrava (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela włoskiej Serie A siatkarzy
źródło: polsatsport.pl