Indykpol AZS Olsztyn jedynie w pierwszym secie mógł realnie myśleć o nawiązaniu walki z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Akademicy niemal całą odsłonę prowadzili i wypuścili z rąk tę partię dopiero w końcówce na przewagi. Później kędzierzynianie złapali odpowiedni rytm i ich przewaga już do końca nie podlegała dyskusji.
Mecz rozpoczął się od skutecznych ataków zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Przez dłuższy czas trwała więc zacięta gra punkt za punkt, którą przerwały dopiero błędy gości (10:12). Przyczynił się do tego także fakt, że kędzierzynianie nie dysponowali swoją mocną zagrywką. Gospodarze wykorzystywali natomiast swoje szanse, co pozwoliło im umocnić się jeszcze na prowadzeniu w okolicach końcówki tego seta (18:15).
Mylił się jednak w ataku Wojciech Żaliński, co zmniejszyło dystans między drużynami do zaledwie jednego oczka. Po skutecznym bloku w wykonaniu Krzysztofa Rejno wynik wskazał więc w końcu na remis (20:20). Od tego momentu rozpoczęła się dość zacięta walka, wobec czego o losach tej partii musiała decydować gra na przewagi. W decydującym momencie pomylił się Damian Schulz i po chwili to ZAKSA mogła triumfować po skutecznym ataku Kamila Semeniuka (27:25).
Wygrana zmotywowała gości, którzy już na samym początku partii numer dwa wypracowali sobie dwa oczka przewagi. Widać było, iż kędzierzynianie złapali w końcu swój rytm, dzięki czemu skuteczne ataki Kamila Semeniuka jedynie umocniły ich na prowadzeniu (5:1). Asem serwisowym popisał się jednak Dmytro Teryomenko, co zmniejszyło nieco dystans między drużynami. Taki stan nie utrzymał się mimo wszystko zbyt długo, gdyż dobra gra gości i błąd Damiana Schulza sprawiły, że to znowu ZAKSA miała dużą przewagę (9:4). Co prawda kędzierzynianie nie uniknęli jeszcze momentu dekoncentracji, ale w połowie seta to nadal oni byli w znacznie lepszej sytuacji (16:10). W dodatku, brak kończącego ataku w ekipie AZS-u jedynie powiększył straty gospodarzy. Dobra dyspozycja na bloku Łukasza Kaczmarka sprawiła więc, że w końcówce zespół z Kędzierzyna-Koźla miał już miażdżącą przewagę (20:10). Jego wygrana była więc już tylko formalnością, której dopełnił błąd zagrywki popełniony przez Rubena Schotta (17:25).
Zacięty okazał się początek trzeciej partii. Skuteczny blok Łukasza Kaczmarka sprawił jednak, że to ZAKSA wypracowała sobie dwa punkty przewagi (5:3). Dobra dyspozycja drużyny gości w tym elemencie sprawiła, że z czasem udało im się jeszcze umocnić na prowadzeniu (10:6). Sytuacji olsztynian nie poprawiał także fakt, że coraz lepiej spisywał się w ataku Aleksander Śliwka. Po błędzie Remigiusza Kapicy kędzierzynianie mieli już więc o sześć punktów więcej od AZS-u (15:9). Taki wynik pozwolił już trenerowi gości na dokonanie zmian w swoim zespole. Nie wpłynęło to jednak na jakość gry i niedługo potem to ZAKSA mogła się cieszyć z wygranej w całym meczu po błędzie zagrywki Mateusza Poręby (16:25).
MVP: Benjamin Toniutti
Indykpol AZS Olsztyn – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(25:27, 17:25, 16:25)
Składy zespołów:
AZS: Stępień (2), Concepcion, Schulz (5), Teryomenko (6), Schott (11), Żaliński (6), Gruszczyński (libero) oraz Andringa (2), Kapica (6), Droszyński (1), Poręba (3) i Ciuniajtis (libero)
ZAKSA: Kaczmarek (13), Kochanowski (11), Rejno (9), Toniutti (1), Śliwka (13), Semeniuk (8), Zatorski (libero) oraz Banach (libero), Staszewski, Kluth (1) i Prokopczuk
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna