W ostatniej w pełni rozegranej kolejce w 2020 roku aż trzy mecze kończyły się tie-breakiem. Najbardziej niespodziewany wynik osiągnął Mickiewicz Kluczbork, który we własnej hali wygrał z Visłą Bydgoszcz. Kolejne tie-breaki rozegrane zostały we Wrześni i Strzelcach Opolskich, jednak tam wygrywali przyjezdni.
Do niespodzianki doszło w Kluczborku, gdzie Mickiewicz podejmował BKS Visłę Bydgoszcz. Trener Ogonowski postanowił dać pograć niektórym zawodnikom, którzy nie grali w meczu pucharowym w czwartek. Bydgoszczanie prowadzili w tym meczu 2:1, ale waleczni kluczborczanie nie odpuścili i ostatecznie o zwycięstwie zdecydował tie-break. Goście mieli serię piłek meczowych, jednak nie wykorzystali ich. Nie ustrzegli się również błędów własnych, dzięki czemu po rywalizacji na przewagi to kluczborczanie triumfowali. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Łukasz Owczarz. MVP pojedynku zdobył 24 punkty z czego 3 zagrywką, 19 atakiem (58% skuteczności) i 2 blokiem. Po drugiej stronie siatki najczęściej punktowali Kamil Kosiba (20 punktów, 53% skuteczności w ataku) i Patryk Strzeżek (19 punktów, 47% skuteczności).
Polski Cukier Avia Świdnik wciąż nie wróciła do dyspozycji, jaką prezentowała przed zakażeniem koronawirusem. Świdniczanie grają w kratkę. Derbowy pojedynek zdominowali podopieczni trenera Macieja Kołodziejczyka. Chociaż LUK Politechnika Lublin musiała sobie radzić bez Grzegorza Pająka, którego z meczu wykluczyło skręcenie stawu skokowego, jeden z czołowych zespołów ligi od początku narzucił swój rytm gry. Lublinianie dyktowali warunki na boisku, a goście dopiero w trzeciej odsłonie podjęli walkę. Nie wystarczyło to jednak, by świdniczanie urwali rywalom choćby seta. Liderem lublinian był Szymon Romać, który z 17 punktami na koncie (67% skuteczności) był najczęściej punktującym zawodnikiem meczu i odebrał statuetkę MVP.
Tylko w trzecim secie pojawiły się emocje w Jaworznie. MCKiS przegrał jednak z KPS-em Siedlce 0:3. Trener gospodarzy rotował składem, jednak nie potrafił znaleźć zestawienia, które skutecznie sprzeciwiłoby się gościom. Siedlczanie w trzech setach aż 16 razy punktowali blokiem. W meczu z ostatnią drużyną I ligi trener Mateusz Grabda dał szansę na grę w pełnym wymiarze Przemysławowi Kupce. Młody atakujący został liderem zespołu. Zdobył aż 23 punkty (1 as, 4 bloki, 62% skuteczności w ataku) i wybrano go MVP tego meczu. W zdobywaniu punktów wydatnie pomógł również Janusz Górski, który zdobył 16 oczek. W szeregach gospodarzy najczęściej punktowali Maciej Polański i Krzysztof Gulak. Obaj zapisali na swoim koncie po 10 punktów.
Dopiero po tie-breaku rozstrzygnął się pojedynek Krispolu Września z Norwidem Częstochowa. Spotkanie było bardzo nierówne, nie brakowało punktowania seriami. Goście prowadzili już 2:1 w setach i 21:19 w czwartej odsłonie. Od tego momentu przy zagrywkach Brzóstowicza to gospodarze zaczęli dyktować warunki i za sprawą serii udanych kontrataków odskoczyli na 23:21, a ostatecznie wygrali tę odsłonę do 22. W tie-breaku również nie brakowało zwrotów akcji, ale ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali częstochowianie. Atak tego zespołu opierał się na skrzydłowych – Tomasz Kryński zdobył 23 punkty (54% skuteczności, MVP meczu), Damian Kogut – 19 (56% skuteczności) a Mikołaj Szewczyk – 16 (50% skuteczności). Goście lepiej prezentowali się na siatce, a gospodarze częściej punktowali zagrywką. W Krispolu świetny występ zaliczył Robert Brzóstowicz. Środkowy zdobył 19 punktów, a jego skuteczność w ataku wyniosła 75%, najwięcej punktów dla wrześnian zdobył jednak Mateusz Linda (21, 38% skuteczności).
Również pięć setów trwał pojedynek ZAKSY Strzelce Opolskie z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Słaby mecz rozegrał Filip Grygiel (1/15 w ataku), który już w trakcie drugiego seta został zmieniony przez Wiktora Kłęka (15 punktów, 62% skuteczności). Na pozycji przyjmującego obok Krzysztofa Zapłackiego (19 punktów, 50% skuteczności) zagrał Adrian Staszewski (12 punktów, 50% skuteczności), a drugim wzmocnieniem z plusligowej ZAKSY był Mateusz Zawalski (13 punktów, 91% skuteczności). To jednak nie wystarczyło by pokonać Lechię Tomaszów Mazowiecki. Podopieczni trenera Rebzdy prowadzili 2:0, ale w dwóch kolejnych setach przegrali wyraźnie do 17 i 16. Nie podłamało to przyjezdnych, którzy z nową energią ruszyli na tie-breaka, wygrywając go do 11. Liderami lechistów byli Mateusz Piotrowski i Michał Błoński, którzy zdobyli po 19 punktów. Atakujący miał lepszą skuteczność w ataku (59% do 47%) i to on odebrał nagrodę MVP. Cenne 2 punkty sprawiły, że tomaszowianie tracą już tylko 1 punkt do miejsca w tabeli zapewniającego utrzymanie.
Znacznie mniej emocji przyniósł mecz pomiędzy eWinner Gwardią Wrocław a Olimpią Sulęcin. W dwóch pierwszych setach wrocławianie wygrywali wyraźnie do 18 i 16. Dopiero w trzeciej partii pojawiło się więcej walki, jednak i tę odsłonę sulęcinianie przegrali. Gospodarze górowali nad rywalami w każdym elemencie, a największa dysproporcja była widoczna w polu zagrywki (8 asów Gwardii, 1 Olimpii przy 13 błędach obu drużyn) oraz bloku (12 bloków wrocławian a 5 rywali). Przyjezdnym nie pomogło 15 punktów zdobytych przez Grzegorza Turka. W szeregach gospodarzy bezsprzecznym liderem był Krzysztof Gibek, który mimo największego obciążenia w przyjęciu jako jedyny miał dwucyfrowy dorobek punktowy (4 asy i 12 punktowych ataków przy 75% skuteczności). To właśnie przyjmujący wybrany został najlepszym zawodnikiem tego pojedynku.
W tej kolejce pauzował BAS Białystok, a już w październiku rozegrano pojedynek BBTS-u Bielsko-Biała z AZS-em AGH Kraków. Bielszczanie wygrali 3:1.
Zobacz również:
Wynik i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna