GKS Katowice po zaciętym spotkaniu pokonał Cuprum Lubin 3:2. – Zaczęliśmy ten mecz dobrze, natomiast w dwóch setach roztrwoniliśmy nasze przewagi, to bardzo deprymuje. Lubinianie też mieli swoje mocne strony. Czy nas czymś zaskoczyli? Myślę, że nie, natomiast ja po całym meczu najbardziej cieszę się z tego, że pociągnęliśmy to, bo szło nam ciężko – skomentował po meczu Jan Firlej, rozgrywający katowickiego zespołu.
Pierwsze dwa sety sobotniego spotkania rozstrzygały się w walce na przewagi, również w trzeciej partii o zwycięstwie decydowała końcówka. Gospodarze chociaż prowadzili w setach 2:1, to ostatecznie przegrali ten mecz 2:3. – Mecz był nierówny. Jedna i druga drużyna falowała na przestrzeni całego spotkania. Mógł się skończyć 3:0 dla nas, przeciwnik też mógł wygrać za trzy punkty, ale ostatecznie doszło do tie-breaka. Przegrywaliśmy 10:13, udało nam się wyciągnąć na po 13, ale niestety gra błędów, mieliśmy trochę pecha – przyznał po meczu Adam Lorenc.
Rozgrywający katowickiego zespołu po spotkaniu nie ukrywał, że dla jego zespołu ten mecz nie był łatwy. – Mecz dla nas obok tego wyjazdowego z Nysą był najcięższy nawet nie pod samym kątem siatkarskim, choć oczywiście też było ciężko, bo Cuprum Lubin postawił fajne warunki, natomiast dużo rzeczy nam nie wychodziło. Gra się nam nie kleiła. Lubinianie grali naprawdę nieźle, a do tego w dwóch setach prowadziliśmy i nie dowieźliśmy tych przewag, to naprawdę podcinało nam skrzydła. Bardzo cieszę się z tego, że nasz zespół po raz kolejny pokazał serce do walki i pociągnął to „z wątroby”. Przeciwnik to jedno, ale bardzo ciężko grało nam się z samymi sobą, więc jestem bardzo zadowolony, że jako drużyna potrafiliśmy to wyciągnąć i wygrać dwa punkty – podsumował Jan Firlej. – Zaczęliśmy ten mecz dobrze, natomiast w dwóch setach roztrwoniliśmy nasze przewagi, to bardzo deprymuje. Lubinianie też mieli swoje mocne strony. Czy nas czymś zaskoczyli? Myślę, że nie, natomiast ja po całym meczu najbardziej cieszę się z tego, że pociągnęliśmy to, bo szło nam ciężko – zaznaczył siatkarz GKS-u Katowice.
Trener Fronckowiak starał się wprowadzać zmienników, by poprawić obraz gry. W sobotnim pojedynku każdy siatkarz miał szansę zaprezentować się na boisku. – Trener Marcelo coraz częściej rotuje składem, praktycznie wszyscy mieli szansę wejść na boisko i się pokazać. To chyba cieszy, że cały skład ma szansę pograć, dołożyć od siebie cegiełkę. Czasami się uda, czasami się nie uda, ale dobrze jest, że każdy ma szansę zagrać – powiedział atakujący Cuprum Lubin.
źródło: Cuprum Lubin - Facebook, opr. własne