W trzech setach zakończył się mecz pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Indykpolem AZS Olsztyn. – Myślę jednak, że zawiedliśmy w najprostszych elementach – wystawa piłek z pola czy brak podbicia piłek z asekuracji. Mogliśmy lepiej postarać się w niektórych sytuacjach, a to zaważyło na wynikach w drugiej i trzeciej partii – przyznał po spotkaniu Remigiusz Kapica.
Indykpol AZS Olsztyn nie zdołał sprawić niespodzianki w Bełchatowie. PGE Skra Bełchatów wygrała zaległy mecz 8. kolejki 3:0. – Po pierwszym secie, takim na przetarcie, bo gra wyglądała słabo, zaczęliśmy lepiej grać. Myślę jednak, że zawiedliśmy w najprostszych elementach – wystawa piłek z pola czy brak podbicia piłek z asekuracji. Mogliśmy lepiej postarać się w niektórych sytuacjach, a to zaważyło na wynikach w drugiej i trzeciej partii. Mogliśmy się bardziej przyłożyć, mogło być na naszą korzyść. I set i cały mecz mogły potoczyć się całkowicie inaczej – stwierdził Remigiusz Kapica. – Za często zdarza nam się, że doganiamy rywala i zamiast to dalej ciągnąć, gra staje. To ciężkie pytanie, dlaczego tak się dzieje. Myślę, że pojawia się problem ze skończeniem jednej ważnej piłki na przełamanie. Dlatego później stajemy, bo po walce, po gonieniu nie uda się zdobyć punktu, to energia spada i ciężko ją złapać z powrotem – przyznał atakujący.
Mecz ze Skrą wy wyjściowym składzie rozpoczął Damian Schulz, Kapica wchodził dopiero na zmiany w pierwszym i drugim secie, a trzeciego rozegrał w całości. Siatkarz był najczęściej punktującym zawodnikiem swojego zespołu, zdobył 9 punktów – 3 zagrywką i 6 atakiem (43% skuteczności). – Jest to na pewno ciężkie. Nie jest to łatwa zmiana, gdy wchodzi się w momencie, kiedy jest naprawdę ciężko, ale muszę nabierać doświadczenia. Jestem co prawda jeszcze młody, ale dla mnie to dobre przetarcie, bo nabywam doświadczenia. Muszę to wziąć na swoje barki i dać sobie z tym radę. W przyszłości na pewno nie będzie łatwiej – zaznaczył siatkarz Indykpolu AZS Olsztyn.
Olsztynianie obecnie są na długim wyjeździe. Po środowym meczu ze Skrą, 19 grudnia czeka ich mecz w Sosnowcu, a 22.12 w Kędzierzynie-Koźlu. – Myślę, że musimy skasować ten mecz z pamięci i skupić wszystkie myśli i siły na MKS-ie Będzin. Jest to dla nas bardzo ważny mecz i nie wyobrażam sobie innego wyniku jak trzech punktów przywiezionych do Olsztyna – zakończył Kapica.
– Każdą partię zaczynaliśmy źle. Mieliśmy sporo problemów w każdym aspekcie gry. Kiedy prowadzisz grę, możesz wywierać presję na rywalu i tak było właśnie dziś. Nie zagraliśmy dobrego spotkania. W niektórych fragmentach spotkania odstawialiśmy od rywala chociażby w przyjęciu. Nasi rywale zagrywali bardzo dobrze, odrzucali nas od siatki. Bardzo dobrze grali również środkiem. To był dla nas ciężki mecz – podsumował to spotkanie Ruben Schott.
źródło: opr. własne, Radio UWM FM