Mecze Ślepska z Resovią to póki co spotkania drużyn z miast najbardziej wysuniętych na wschód w PlusLidze. W tym sezonie na wschodzie panuje ekipa z Suwałk, która pokonała siatkarzy z Rzeszowa i zrobiła to już po raz drugi w obecnych rozgrywkach. Niespełna miesiąc temu na Podkarpaciu padł wynik 3:1 dla podopiecznych Andrzeja Kowala. Rewanż suwałczanie wygrali w takim samym stosunku.
Z Simone Parodim w wyjściowej szóstce rozpoczęli rzeszowianie to spotkanie. Na boisko powrócił także Andreas Takvam. Gospodarze po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Tomasa Rousseaux prowadzili 2:0, a kiedy Cezary Sapiński posłał asa serwisowego – 4:1. Po czasie w siatkę trafił Klemen Čebulj i różnica jeszcze wzrosła. Goście nie najlepiej weszli w to spotkanie, co było zwłaszcza widoczne w ofensywie.
Po pomyłkach Karola Butryna oraz Čebulja mieli aż sześć ,,oczek” straty. Słoweniec po kolejnym błędzie, tym razem w przyjęciu, opuścił boisko. Gracze MKS-u Ślepska Malow całkowicie zdominowali swoich rywali i narzucili swój rytm gry. Świetnie grą kierował Josua Tuaniga, a jego koledzy kończyli posyłane do nich piłki. Dodatkowo dobrze grali zagrywką, którą po trafieniu Patryka Szwaradzkiego zapunktowali po raz czwarty w tej partii (20:9). Trener Alberto Giuliani rotował składem, ale nie przynosiło to spodziewanego efektu. W końcówce partii dystans między zespołami wynosił aż trzynaście punktów. Utrzymał się on do samego końca, a w ciągu pięciu minut siatkarze Asseco Resovii musieli jak najszybciej zapomnieć o premierowej odsłonie tego meczu.
Przyjezdni mimo niezłego przyjęcia zakończyli poprzedniego seta tylko z 26% skutecznością w ataku. Drugi rozpoczął się od wyrównanej walki po obu stronach siatki. Miejscowi w dalszym ciągu kontynuowali dobrą grę w polu serwisowym i to za sprawą tego elementu objęli dwupunktową przewagę, którą powiększyli, gdy Marcin Waliński wykorzystał kontratak na lewej flance (8:5). Po przestrzelonym zagraniu przez Karola Butryna wynik ponownie zaczął się rozjeżdżać, tym bardziej iż suwałczanie posyłali asa za asem. Cały czas inicjatywa leżała po ich stronie, a ich rywale nie potrafili im się przeciwstawić. Utrzymywało się pięciopunktowe prowadzenie i dopiero wykorzystanie przechodzącej piłki przez Simone Parodiego zmniejszyło nieco dystans. Odrabianie strat graczom z Podkarpacia przychodziło z wielkim trudem i gdyby nie czasami zbyt dużo ryzyko na zagrywce podopiecznych Andrzeja Kowala różnica ta byłaby jeszcze większa. Patrząc z perspektywy gospodarzy serwis przynosił im dużo korzyści, więc nie zwalniali ręki. Ostatecznie po autowej zagrywce Klemena Čebulja zwyciężyli 25:21.
Trzecią odsłonę meczu rzeszowianie rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Kiedy Simone Parodi wykorzystał przechodzącą piłkę zrobiło się 4:1, a po kontrze skończonej przez Włocha – 5:1. Ekipa gości wyraźnie poprawiła swoją grę zwłaszcza w ofensywie, a Fabian Drzyzga mógł poza skrzydłami częściej uruchamiać także środek. Suwałczanie stracili moc w polu serwisowym i zdobywanie punktów nie przychodziło im już z taką łatwością. Po asie serwisowym Klemena Čebulja przegrywali już 7:12, ale trzykrotnie z rzędu zapunktował Bartłomiej Bołądź i dystans się zmniejszył. Chwilę później doprowadzili do remisu, a gdy pomylił się Bartłomiej Krulicki wyszli na prowadzenie 14:13. Po pojedynczym bloku Karola Butryna ma Marcinie Walińskim gracze Asseco Resovii ponownie mieli dwa ,,oczka” więcej, ale szybko przyjmujący suwałczan zrewanżował się Butrynowi i wszystko wskazywało na to, że po raz pierwszy zwycięzca zostanie wyłoniony w zaciętej końcówce. W niej w jednej z kluczowych akcji spudłował Tomas Rousseaux i po raz trzeci miejscowi nie zdołali doprowadzić do remisu. Partię tą zakończył atak z szóstej strefy Klemena Čebulja.
Dobre ataki po stronie graczy MKS-u Ślepska Malow dały im nie tylko trzypunktowe prowadzenie, ale pozwalały wierzyć do powrotu do dobrej skuteczności, która im znacznie spadła w przegranej partii. Goście szybko doprowadzili do wyrównania po technicznej kiwce w wolne pole boiska Karola Butryna. Podopieczni Andrzeja Kowala nie potrafili zrobić przejścia przy serwisie Bartłomieja Krulickiego, co sprawiło, że tracili już dwa ,,oczka” do swoich rywali, ale szybko udało im się doprowadzić do wyrównania. Prawdziwym liderem był Bartłomiej Bołądź, który w środkowej części seta dał prowadzenie 13:10 swojej ekipie. Po drugiej stronie siatki ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Butryn, który wyraźnie się rozkręcił po niemrawym początku tego pojedynku. Siatkarze Pasów powoli zbliżali się do swoich rywali, aż w końcu po skończeniu kontry przez Simone Parodiego zrobiło się po 20. W końcówce seta wiele szczęścia mieli suwałczanie, gdyż ich rywale zagapili się przy bardzo prostej piłce (23:20). Jednak to nie był koniec emocji w tym meczu, gdyż trzy kolejne akcje wygrali przyjezdni. W decydującej piłce o ręce blokujących nie zahaczył Parodi i to miejscowi wygrali cały mecz 3:1.
MVP: Bartłomiej Bołądź
Ślepsk Malow Suwałki – Asseco Resovia Rzeszów 3:1
(25:12, 25:21, 21:25, 25:23)
Składy zespołów:
Ślepsk: Waliński (12), Rousseaux (14), Bołądź (22), Takvam (7), Sapiński (8), Tuaniga (6), Czunkiewicz (libero) oraz Szwaradzki (1), Rudzewicz, Rohnka (3)
Resovia: Parodi (11), Drzyzga (2), Hain (4), Čebulj (13), Butryn (17), Tammemaa, Potera (libero) oraz Krulicki (4), Domagała, Woicki, Buszek, Jendryk (10), Mariański (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna