Utytułowana siatkarka plażowa Monika Brzostek kilka dni temu ogłosiła koniec kariery. Na jej decyzję wpłynęła przede wszystkim propozycja kolejnej zmiany partnerki. – Mówiłam trenerom, że nie wyobrażam sobie trzeciego sezonu po powrocie z trzecią kolejną partnerką. Broń Boże nie było to spowodowane żadną personalną niechęcią. Po prostu uważam, że nie mogę pozwolić sobie na to, by co chwila zaczynać od początku – podkreśliła zawodniczka w rozmowie sport.tvp.pl.
Temat zakończenia kariery przez Monikę Brzostek pojawił się już w styczniu 2018 roku, gdy siatkarka została mamą i chciała skupić się na wychowaniu syna. Wtedy jednak zawodniczka sprostowała doniesienia medialne i zapewniła, że chce jedynie okroić swoje plany zawodowe.
– Nie byłam gotowa psychicznie na to, żeby wrócić do życia sportowca, który wiąże się z licznymi wyjazdami – przyznała Monika Brzostek. – Niestety, w Polsce zimą trenować można tylko w Spale. Nie mogę powiedzieć, że zostanę w domu i tam będę ćwiczyć. To tak nie działa. Muszę albo przystąpić do systemu, albo się z niego wypisać. Na tamten moment zdecydowałam, że nie dam rady.
W 2019 roku Brzostek wróciła do regularnych treningów, a jej partnerką została Aleksandra Wachowicz, którą następnie zmieniła Aleksandra Gromadowska. – Sezon 2019 zaczęłam z Olą Wachowicz. Razem pojechałyśmy już w styczniu na turniej do Hagi. Później zagrałyśmy w jeszcze kilku zawodach. Na dwa ostatnie w sezonie byłam już z Olą Gromadowską. I zaczęłam z nią rok 2020. Byłyśmy na zgrupowaniu na Teneryfie, skąd miałyśmy lecieć do Australii. Ale turniej odwołano i wszyscy już wiemy, co działo się później. Treningi wznowiłyśmy dopiero w czerwcu, a potem zagrałyśmy zaledwie kilka razy – opowiedziała o tych zmianach.
Monika Brzostek przyznała, że z Aleksandrą Gromadowską stanowiły zgrany duet i żałuje, że nie miały okazji zagrać wspólnie większej liczby turniejów. Zawodniczka nie ukrywała, że przed kolejnym sezonem została jej zaproponowana zmiana partnerki i to w dużej mierze miało wpływ na decyzję o zakończeniu kariery. – Mówiłam trenerom, że nie wyobrażam sobie trzeciego sezonu po powrocie z trzecią kolejną partnerką. Broń Boże nie było to spowodowane żadną personalną niechęcią. Po prostu uważam, że nie mogę pozwolić sobie na to, by co chwila zaczynać od początku. Nie jestem 20-latką, która ma przed sobą długą perspektywę. W każdym roku walczyłam o jak najlepsze wyniki i przedłużenie kariery. Częste zmiany nie dają super postępów. Nie miałam energii, by znów to powtarzać.
Przed siatkarką nowe wyzwania. Chociaż nie zobaczymy jej już w najważniejszych turniejach plażowych, to nie rozstaje się całkowicie ze sportem. – Nie uważam, że jestem w wieku emerytalnym. Smutno mi, ale z drugiej strony jestem ciekawa innego życia – zaznaczyła. – Moja kariera to mega wspaniałe lata. Będę zachęcać wszystkich do aktywności sportowej – do oddania cząstki życia, żeby móc doświadczyć tak wspaniałych rzeczy. Obecnie Monika Brzostek szykuje się do pracy w charakterze trenera personalnego z elementami rehabilitacji. – Oprócz tego będę dawać treningi na plaży. Mam ku temu warunki, bo posiadam boisko do siatkówki plażowej. Bardzo chciałabym przygotować je do takiego stopnia, żeby komfortowo się tam trenowało. Zostaję więc częściowo i na piasku, i na siłowni.
*Rozmawiał Dawid Brilowski, więcej w serwisie sport.tvp.pl
źródło: sport.tvp.pl