– Te pierwsze dwa sety udało nam się fajnie zagrać, trzymaliśmy ich blokiem, oni też robili dużo błędów. Myśleliśmy może po tym drugim secie, że załamali się, trzeci set pójdzie gładko, ale odbudowali się i zaczęli fajnie grać. W trzecim secie był trochę szok, odskoczyli nam już na początku i musieliśmy gonić. Nie było łatwo. Fajnie, że zaczęliśmy czwarty set od nowa, z czystą głową – podsumował mecz z Cuprum Lubin Igor Grobelny, przyjmujący Vervy Warszawa Orlen Paliwa.
Pierwsze dwa sety niedzielnego meczu w Warszawie toczyły się po myśli Vervy. Sytuacja zmieniła się w dalszej części spotkania. Siatkarze Cuprum Lubin byli bliscy doprowadzenia do tie-breaka, jednak ostatecznie ta sztuka im się nie udała.
– Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego meczu. Wydaje się, że przewaga w bloku była bardzo duża i rzadko spotykana chyba, bo z tego co widziałem cyferki, to 16:3. Jest to duża zasługa naszego sztabu i statystyków, że tak rozpisali grę lubinian. Przez pierwsze dwa sety wszystko funkcjonowało tak, jak sobie założyliśmy, a nawet lepiej, bo czasami jest tak, że jest się we właściwym miejscu, a piłka nie trafia w ręce, a w tym meczu i mnie, i Piotrka, i innych chłopaków ta piłka szukała w bloku. Później Cuprum zmieniło swoją grę, zagrali mocniej zagrywką i tak naprawdę trzeci set od początku szedł nam jak po grudzie. Dlatego tym ważniejsze jest to zwycięstwo za trzy punkty, bo wróciliśmy mimo ich dobrej gry. Musieliśmy znaleźć nasz rytm i to udało się w czwartym secie, dlatego te trzy punkty są bardzo ważne – przyznał po meczu MVP Andrzej Wrona.
Cuprum znajduje się w dolnych rejonach tabeli, jednak już w tym sezonie pokazało, że potrafi przeciwstawić się faworytom. W poprzedniej kolejce lubinianie odnieśli trzecie ligowe zwycięstwo, pokonując Skrę 3:0. – Byliśmy przygotowani do tego, że na pewno będzie to ciężki mecz, bo wyniki jak zwycięstwo w Bełchatowie pokazały to. Te pierwsze dwa sety udało nam się fajnie zagrać, trzymaliśmy ich blokiem, oni też robili dużo błędów. Myśleliśmy może po tym drugim secie, że załamali się, trzeci set pójdzie gładko, ale odbudowali się i zaczęli fajnie grać. W trzecim secie był trochę szok, odskoczyli nam już na początku i musieliśmy gonić. Nie było łatwo. Fajnie, że zaczęliśmy czwarty set od nowa, z czystą głową – podsumował Igor Grobelny.
Lubinianie po raz kolejny w tym sezonie nie wykorzystali swojej szansy. – Tak naprawdę ten ostatni set powinien być nasz. Wszystko rozstrzygnęło się po błędach własnych – raz przejście, raz atak w aut i po marzeniach o tym punkcie – stwierdził Dawid Gunia. – My jak nie gramy na emocjach, jak sami się uśpimy, to nie potrafimy zagrać. Musimy grać tak, jak w tych kolejnych setach po dwóch przegranych. Musimy uruchomić swoje pokłady energii i dać z siebie wszystko. Bez tego nie wygramy. Szkoda, że to trwało tak długo, że te dwa pierwsze sety rozkręcaliśmy się. Kto wie, jakby to wyglądało, gdybyśmy od początku tak podeszli do meczu w Warszawie – dodał środkowy Cuprum Lubin.
źródło: opr. własne, PLS TV