W rozpoczynającym 15. kolejkę meczu PlusLigi Trefl Gdańsk podejmował zespół Czarnych Radom. Po pierwszym secie, zakończonym walką na przewagi, prowadzenie objęli radomianie. Potem jednak inicjatywa należała do podopiecznych trenera Michała Winiarskiego, którzy dość pewnie wygrali trzy kolejne partie i całe spotkanie 3:1. Wygrana ta pozwoliła gdańszczanom na awans na 2. miejsce w tabeli PlusLigi,
Dwie pierwsze akcje padły łupem gospodarzy, a kiedy asem serwisowym popisał się Kewin Sasak, prowadzenie jego zespołu wzrosło do trzech oczek (4:1). Chociaż Bartosz Firszt pomylił się w ofensywie, to szybko zrehabilitował się dobrymi zagrywkami (5:6). Gra się wyrównała, a kontratak radomian pozwolił im doprowadzić do remisu po 11. Goście przy serwisach Dawida Dryi wyszli na dwupunktową przewagę (13:11). Miejscowi co prawda doprowadzili do remisu (14:14), ale obie ekipy grały krótkimi falami (18:18). Rywali dobrymi serwisami straszył Mateusz Mika, wtedy jego drużynie udało się odrobić straty, a następnie wypracować zaliczkę (22:20). Znów jednak nic z niej nie zostało po kolejnym autowym zagraniu (23:23) i o wyniku tej partii miała decydować gra na przewagi. Jako pierwsi piłkę setową mieli gdańszczanie (24:23), ale kontra Firszta zmieniła sytuację na korzyść radomian (25:24). Trwała zacięta walka, przełamanie dawały serwisy czy to Bartłomieja Mordyla czy Daniela Gąsiora (28:27). Ostatecznie premierową odsłonę wygrali goście 30:28.
Od błędów Czarnych rozpoczęła się druga partia i Trefl prowadził aż 4:0. Podopieczni Michała Winiarskiego kontynuowali swoją dobrą grę, w polu zagrywki dobrze radził sobie Sasak i wcale nie zamierzał schodzić zza linii 9. metra (9:2). Radomianie mylili się na potęgę (4:12) i nie potrafili znaleźć sposobu na poprawę swojej gry (9:18). Robert Prygiel wymienił prawie cały skład, ten set był już raczej nie do uratowania (11:20). Piłkę setową gdańszczanie mieli po podwójnym bloku na Arturze Pasińskim i to jego autowy atak w kolejnej akcji zakończył całą odsłonę.
Znów lepiej seta rozpoczęli gospodarze, którzy po kontrze Pablo Crera mogli cieszyć się z trzech oczek prowadzenia (6:3). Czarni Radom ponownie mieli problem z przyjęciem, co przekładało się na ich ofensywę, a do tego Marcin Janusz popisał się asem serwisowym (4:10). Sytuacja w Ergo Arenie się nie zmieniała, cały czas inicjatywa leżała po stronie miejscowych, którzy po kolejnym już bloku mieli aż 7 punktów więcej na swoim koncie (16:9). Honoru radomian starał się bronić Dawid Konarski (14:19), ale kiedy Moritz Reichert dołożył udany serwis, wygrana Trefla pozostawała jedynie kwestią czasu (21:14). Przyjezdni nie odrobili już strat, a ostatnim akcentem w tej partii był blok gospodarzy.
Chociaż 3:1 na początku czwartej części meczu prowadzili podopieczni Roberta Prygla, to ich przewaga błyskawicznie się rozpłynęła. Cały czas skutecznością imponowali gdańszczanie, a kiedy w polu serwisowym pojawił się Bartłomiej Lipiński, raz po raz częstował przeciwników potężnymi ciosami (11:4). Radomianie jeszcze walczyli, blokując Sasaka zmniejszyli swoje straty (9:13). Crer zapunktował za to zagrywką (16:11), cały czas w szeregach gości mocno kulało przyjęcie (12:18). Ich kolejne autowe zagrania jedynie powiększały i tak mocno widoczną stratę (12:21). Jeszcze udało się radomianom skończyć kontrę (15:22), ale świetny atak w trzeci metr Mateusza Miki doprowadził do piłki meczowej (24:16). Czarni Radom nic już nie zdziałali i ich zepsuty serwis zakończył to spotkanie.
MVP: Bartłomiej Lipiński
Trefl Gdańsk – Cerrad Enea Czarni Radom 3:1
(28:30, 25:12, 25:18, 25:17)
Składy zespołów:
Trefl: Lipiński (16), Janusz (5), Sasak (18), Mika (12), Mordyl (4), Crer (11), Olenderek (libero) oraz Kozub, Reichert (2), Janikowski, Urbanowicz (1) i Majcherski (libero)
Czarni: Dryja (9), Ostrowski (4), Kędzierski (1), Konarski (17), Sander (10), Firszt (9), Nowowsiak (libero) oraz Loh, Gąsior (3), Zrajkowski, Masłowski (libero), Pasiński i Sadkowski
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
