– Myślę, że w głowie Vitala jest już pewien plan na igrzyska, natomiast po drodze są imprezy, na których mógłby sprawdzić żółtodziobów. Granie w lidze nie zawsze w 100% przekłada się na postawę w reprezentacji. Jeśli ktoś w niej nie występował, to fajnie byłoby go przetrzeć w Lidze Narodów – powiedział Krzysztof Ignaczak, były libero reprezentacji Polski.
Większość drużyn PlusLigi zetknęła się już z koronawirusem, a niektóre z nich miały nawet kilka przerw od gry. Ostatnio ponownie w izolacji znalazł się Jastrzębski Węgiel, a po powrocie do gry trudno jest złapać odpowiedni rytm i odbudować się fizycznie. – Zespoły, które przeszły wcześniej koronawirusa, powinny już wracać do normalnego funkcjonowania, a zawodnicy powinni uzyskiwać regularność. Natomiast dużo zależy od tego w jaki sposób oni przechodzili zakażenie. Jeśli były to ciężkie przypadki z wysoką gorączką, to dwa tygodnie wyłączenia z treningu mogą wykasować całą formę, więc proces odbudowy predyspozycji fizycznych będzie musiał zacząć się od nowa – ocenił były libero reprezentacji Polski Krzysztof Ignaczak.
Mimo że sezon jest szarpany, to nie brakuje w nim pozytywnych zaskoczeń. Kilku siatkarzy pokazało się już z dobrej strony, a wśród nich można wymienić chociażby Mateusza Malinowskiego czy Kamila Semeniuka. Być może dostaną oni szansę pokazania się w kadrze przed igrzyskami olimpijskimi. – Sezon mamy bardzo zwariowany ze względu na pandemię. Natomiast wiemy, że nadchodzi okres igrzysk olimpijskich. Dlatego każdy chce pokazać się jak najlepiej trenerowi Heynenowi. Myślę jednak, że w głowie Vitala jest już pewien plan na igrzyska, natomiast po drodze są imprezy, na których mógłby sprawdzić żółtodziobów. Granie w lidze nie zawsze w 100% przekłada się na postawę w reprezentacji. Jeśli ktoś w niej nie występował, to fajnie byłoby go przetrzeć w Lidze Narodów i potem spróbować włączyć do drużyny na mistrzostwa Europy – zaznaczył Ignaczak.
Odniósł się on także do negatywnych zaskoczeń tego sezonu. Według niego bez wątpienia takim jest postawa VERVY Warszawa Orlen Paliwa, która nie może pozbierać się po przerwie związanej z koronawirusem. – Skład personalny mają bardzo dobry. Nie ma co jednak jeszcze rozdzierać szat i dzielić skóry na niedźwiedziu, natomiast wiadomo, że od takiego zespołu wymaga się znacznie więcej. Oceniać go będziemy jednak dopiero na koniec sezonu – zakończył Krzysztof Ignaczak.
źródło: opr. własne, TVP Sport