W meczu przeciwko Aluronowi CMC Warta Zawiercie w składzie Stali Nysa zabrakło Zbigniewa Bartmana. – Nie pojechałem z zespołem do Zawiercia. Rehabilituję się. Niestety mam problem z kolanem. Jest to po części powikłanie pocovidowe, ponieważ dostałem bakteryjnego zakażenia kaletki. Męczę się już drugi tydzień i mam nadzieję, że do końca tego tygodnia problem zostanie opanowany – przyznał przyjmujący Stali w programie „Serwis siatkarski”.
Zawodnik zespołu z Nysy dodał, że wprawdzie koronawirus nie miał bezpośredniego wpływu na jego schorzenie, ale było to wypadkową osłabienia organizmu. Bartman miał sporo pecha, bowiem zakażenie bakteryjne wdało się po zdarciu kolana do krwi na treningu.
– Po dwóch tygodniach izolacji wróciliśmy do treningów. Podczas jednego z treningów starłem sobie skórę do krwi i wdało się zakażenie. Takich ranek na kolanie to każdy siatkarz miał w swoim życiu setki i nigdy nic się z tym nie wiązało złego. A mój organizm, ponieważ był bardzo mocno osłabiony po wirusie, to nie dał sobie rady sam z tą bakterią i niestety musiałem przejść antybiotykoterapię – opowiedział o swoim przypadku.
Mimo nieobecności Zbigniewa Bartmana, Stali Nysa udało się przełamać niemoc i zanotować pierwsze zwycięstwo w sezonie 2020/2021. W meczu 8. kolejki zespół z Nysy pokonał Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1. Przyjmujący, z którym Sara Kalisz i Aleksandra Rajewska rozmawiały przed pojedynkiem w Zawierciu, nie ukrywał, że osiem porażek z rzędu to dość obciążający stan. – Tym bardziej, że z tych ośmiu były cztery spotkania, które mogliśmy albo nawet powinniśmy wygrać – podkreślił Zbigniew Bartman. Teraz w końcu on i jego koledzy mogą cieszyć się z kompletu punktów.
Stal Nysa plasuje się aktualnie na 11. pozycji w tabeli PlusLigi, wyprzedzając Indykpol AZS OLsztyn, MKS Będzin i Cuprum Lubin.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl