Za siatkarkami z Rzeszowa oraz Piły dwumecz. W obu spotkaniach lepsze okazały się zdecydowanie wyżej notowane zawodniczki trenera Stephane’a Antigi, choć w drugim pojedynku straciły seta. – To ostatni zespół w tabeli, ale to są fajne dziewczyny, które fajnie potrafią grać w siatkówkę. Wygrały tego trzeciego seta i chociaż była tam nasza wina, bo nie grałyśmy na 100%, ale na pewno ich zasługa, bo walczyły – mówiła MVP drugiego starcia Jelena Blagojević.
Co prawda Developres SkyRes Rzeszów wygrał pierwsze ze spotkań 3:0, to w grze ekipy z Podkarpacia było trochę niedociągnięć. – Cieszę się, że pierwszy tytuł MVP jest już na moim koncie, ale żałuję, że ten mecz tak wyglądał. Cieszmy się, że skończyło się to 3:0 i te trzy punkty lecą na nasze konto. Mamy jeszcze trochę pracy przed sobą, żeby takich spotkań więcej nie było – podsumowała Marta Krajewska. Siatkarka zdradziła, że w jej zespole są małe problemy. – Mamy mały szpital, bo niektóre dziewczyny odczuwają dyskomfort w pewnych partiach mięśniowych. Jesteśmy zmęczone, bo ostatnio ciężej trenowałyśmy, nie miałyśmy w planach tego meczu, a dość szybko pojawił się w terminarzu i to zmęczenie zostało. Testowałyśmy nowe ustawienia, zmieniałyśmy pozycję i może przez to wkradł się chaos – przyznała rozgrywająca.
Chociaż Enea PTPS Piła nadal nie zanotowała na swoim koncie zwycięstwa w tym sezonie, to w Rzeszowie pokazała się z trochę lepszej strony. – To spotkanie na pewno wyglądało dużo lepiej niż nasze poprzednie. Można powiedzieć, że odbijamy się od dołka, w którym przez jakiś czas byłyśmy. Przeciwnik jest dobry i starałyśmy się jak mogłyśmy – oceniła krótko Gabriela Ponikowska. Ze względu na to, że zespoły grały dzień po dniu, nie brakowało zmian w składzie. – Trener rotował, bo to był dwumecz, więc ciężko by go było jednym składem zagrać.
Również drugie spotkanie w Rzeszowie padło łupem gospodyń, które tym razem w jednym secie musiały uznać wyższość siatkarek z Piły. – Trochę niespodzianka, bo w tym trzecim secie byłyśmy kompletnie bez koncentracji. Szkoda, bo się męczyłyśmy, nie powinno tego być. Cieszy, bo już od początku czwartego seta grałyśmy naszą grę i wygrałyśmy. Naszym celem było zgarnąć trzy punkty i spędzić na boisku jak najmniej czasu, także powiedzmy, że to był dla nas dobry trening. PTPS na pewno zagrał lepsze spotkanie niż ich wcześniejsze pojedynki – oceniła kapitan rzeszowianek Jelena Blagojević. – To ostatni zespół w tabeli, ale to są fajne dziewczyny, które fajnie potrafią grać w siatkówkę. Wygrały tego trzeciego seta i chociaż była tam nasza wina, bo nie grałyśmy na 100%, ale na pewno ich zasługa, bo walczyły – mówiła serbska przyjmująca i dodała: – Cieszy to, że grałyśmy wszystkie, że zdobyłyśmy komplet punktów i mam nadzieję, że będziemy zdrowe.
Trudno było w Rzeszowie spodziewać się innego wyniku niż wygrane miejscowych. Drużyny znajdują po przeciwległych stronach tabeli TAURON Ligi. – Ja się cieszę, że powalczyłyśmy. Jesteśmy teraz w trudnym okresie, wszystko przegrywamy, ciężko nam nawet ugrać seta. Ja się cieszę z małych rzeczy, składy były inne w obu spotkaniach. Przyjechałyśmy do Rzeszowa na ostatnią chwilę, ale wiadomo jak wszystko w tych czasach wygląda. Trzeba się dogadywać, żeby to wszystko w miarę wyglądało i działało – mówiła Natalia Skrzypkowska. Dla jej drużyny kluczowe będą inne spotkania. – My się przygotowujemy do meczu z Jokerem Świecie i jeśli zagramy tak, jak zagrałyśmy chociażby tego jednego seta, to mam nadzieję, że jakoś to pójdzie do przodu. Nie mówię, że wygramy, ale postaramy się – zapowiedziała siatkarka PTPS-u. – My się nie skupiamy na przeciwniku, tylko na własnej grze. Staramy się robić wszystko jak najlepiej – skwitowała Skrzypkowska.
źródło: Developres Rzeszów - Youtube, opr. własne