Na swoje pierwsze zwycięstwo nadal musi czekać beniaminek z Nysy. Podopiecznym Krzysztofa Stelmacha niewiele zabrakło w starciu z MKS-em Będzin, aby cieszyć się z wygranej. – Przegraliśmy w końcówce czwartego seta. Zabrakło nam, dwóch trzech oczek. Gdybyśmy postawili wtedy kropkę nad i, to cieszylibyśmy się z pierwszego zwycięstwa. W tie-breaku zespół z Będzina był już lepszy, zasłużenie wygrał – podsumował doświadczony libero nyskiego klubu Michał Ruciak.
21:17 w czwartej partii i 2:1 w setach – takie prowadzenie Stal Nysa miała w starciu z MKS-em Będzin. Gospodarze przegrali jednak końcówkę tej odsłony i ostatecznie przegrali swoje spotkanie po powrocie na ligowe parkiety. – Ciężko się wypowiadać po takim meczu. Prowadziliśmy, nie można zrzucać odpowiedzialności na nic, ja jestem od tego daleki. Mieliśmy trochę czasu, przygotowywaliśmy się na tyle, na ile mogliśmy. Zespół podjął olbrzymią walkę, za co ogromne gratulacje. Przegraliśmy w końcówce czwartego seta. Zabrakło nam, dwóch trzech oczek. Gdybyśmy postawili wtedy kropkę nad i, to cieszylibyśmy się z pierwszego zwycięstwa. W tie-breaku zespół z Będzina był już lepszy, zasłużenie wygrał – przyznał Michał Ruciak i dodał: – Dla nas szkoda tego czwartego seta, czegoś nam brakuje, żeby się przełamać.
Stal Nysa w tym sezonie nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. – Celem jest pozostanie w PlusLidze, a jak widać, żaden beniaminek nie ma lekko, ale można sobie z tym poradzić. Nikt z nas nie odpuszcza, nikt nie składa broni, każdy walczy, ile może. Trenujemy, ile jesteśmy w stanie. Jestem dobrej myśli, musimy poczekać na swoją lepszą grę i pierwsze zwycięstwo – mówił optymistycznie libero nyskiej Stali. Dla jego zespołu był to kolejny przegrany mecz w tie-breaku. – Mieliśmy swoje szanse nie tylko w tym meczu, ale i w poprzednich. Nie jest łatwo dla wszystkich w drużynie, dla zawodników, trenerów, klubu i działaczy – nikt nie lubi przegrywać. Czasem tak jest, że musimy czekać. Widać, że każdy chce, nikt nie odpuści. Liga jeszcze trwa, mamy pierwszą rundę, ja jestem optymistą z natury i wierzę w to, że w momencie wygrania pierwszego spotkania, wygramy drugie, trzecie i czwarte – skwitował Michał Ruciak.
źródło: opr. własne, Stal Nysa