Wydawało się, że w meczu kończącym 12. kolejkę po raz pierwszy ze zwycięstwa będą mogli cieszyć się gracze z Nysy, wygrywali oni już 21:17 w czwartej odsłonie, ale nie potrafili dowieźć swojej wygranej do końca. – Uratowanie tego czwartego seta to było coś fantastycznego. Byliśmy z tyłu, teoretycznie w tej czwartej partii nie mieliśmy argumentu, żeby tutaj wyciągnąć punkt, a wywozimy dwa – mówił zadowolony Jakub Bednaruk. Dla MKS-u Będzin było to tym samym drugie zwycięstwo w tym sezonie.
Spotkanie Stali Nysa z MKS-em Będzin jeszcze przed jego startem było bardzo ważne dla układu dolnej części tabeli. Wszystko wskazywało na to, że wreszcie to podopieczni Krzysztofa Stelmacha przerwą swoją passę porażek, kiedy wygrywali 2:1 i w czwartym secie 21:17.
– Uratowanie tego czwartego seta to było coś fantastycznego. Byliśmy z tyłu, teoretycznie w tej czwartej partii nie mieliśmy argumentu, żeby tutaj wyciągnąć punkt, a wywozimy dwa. Wejście Makowskiego, który miał trzy dobre obrony, dwie dobre wystawy, zagrał też jednego quicka, ale Faryna nie wiedział, że dostanie tę piłkę i nie zdążył. Do tego wszedł też Kacper Bobrowski i był fantastyczny. Mamy krótką ławkę, bo mamy tylko trzech przyjmujących, ale się uzupełniamy – wspominał szkoleniowiec MKS-u Jakub Bednaruk.
Jego zawodnicy nie tylko rozstrzygnęli na swoją korzyść czwartą odsłonę, ale i w tie-breaku skutecznie odrabiali straty. – Jestem dumny z tego zespołu, Stal przez większość drugiego, trzeciego i czwartego seta była lepsza, a jednak to my mamy dwa punkty. I Łapszyński, i Bućko zagrali bardzo dobrze na lewej stronie, nie mogliśmy też złapać blokiem Filipa. Znam Michała i wiem, że on musi dużo potrenować, żeby być w formie, a teraz to była walka MKS-u z Filipem – podkreślił trener będzinian. Zespół MKS-u nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek, bowiem już w środę zmierzy się we własnej hali ze Ślepskiem Suwałki. – My mamy grać tyle, ile możemy, w ilu możemy, skupić się na tym, żeby punktować. Ja już teraz myślę, że za dwa dni gramy ze Ślepskiem Suwałki. Po trzech godzinach grania w Nysie trzeba się wyluzować i zagrać z tą drużyną. Jak liga nam każe zagrać 17 meczów w tydzień, to będziemy grać, a nie będziemy marudzić – zapowiedział Jakub Bednaruk.
O tym, jak ważne były zmiany, których dokonał szkoleniowiec, mówił Artur Ratajczak. – Jestem bardzo dumny z całego zespołu, bo ławka rezerwowych weszła i naprawdę pomogła. Cieszę się, że zagraliśmy na maksa tym, co mieliśmy. Może to nie był piękny mecz, ale udało nam się to wyciągnąć – podsumował doświadczony środkowy. Dla jego zespołu było to ważne zwycięstwo, które pozwoliło wskoczyć MKS-owi na 11. miejsce w tabeli. – Ta tabela układa się różnie, jest wirus, trochę wyniki są zróżnicowane. Każdy punkt będzie bardzo ważny, bo ciężko w danym meczu wskazać konkretnego faworyta, może z wyjątkiem pierwszej czwórki.
źródło: opr. własne, Stal Nysa