– Myślałem, że będzie to ciężki, szarpany mecz, w którym będzie pięć setów. Miałem przeczucie, że trzeba będzie używać wszystkich zawodników do grania. Widać jednak, że VERVA jest pod formą i gra słabiej. Naszą cierpliwą grą bez dużej liczby błędów udało nam się ją ograć – powiedział Mateusz Malinowski, atakujący Aluronu CMC Warta Zawiercie.
Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie z przytupem wrócili do rywalizacji w PlusLidze po przerwie związanej z koronawirusem. Podopieczni Igora Kolakovicia rozbili w Warszawie miejscową VERVĘ w trzech setach. – Byliśmy po przerwie, więc nikt z nas nie był pewny swoich umiejętności i czucia na boisku. Jednak nie dało się odczuć, że mieliśmy tę przerwę. Bardzo szybko wróciliśmy do swojego grania. Mam nadzieję, że ta forma będzie utrzymywała się na takim poziomie, a z czasem będzie jeszcze lepsza – powiedział Patryk Niemiec, środkowy zespołu z Zawiercia.
W przeszłości grał on w stolicy. Miał więc możliwość spotkania znajomych twarzy po drugiej stronie siatki. – Mogłem spotkać starych znajomych, porozmawiać z nimi, powspominać stare czasy, a w dodatku wywieźć z Warszawy trzy punkty, także lepiej być nie mogło – ocenił środkowy, który odniósł się także do zachowania Andrei Anastasiego w trakcie meczu. – Znam trenera Anastasiego bardzo dobrze, więc nie są mi obce jego zachowania. Wiem, żeby nie skupiać się na nich, nie słuchać go, a skupiać się na sobie – dodał Niemiec.
Przyjezdni byli trochę zaskoczeni tym, że odnieśli zwycięstwo w trzech setach. Nastawiali się na dużo trudniejsze i dłuższe spotkanie. – Myślałem, że będzie to ciężki, szarpany mecz, w którym będzie pięć setów. Miałem przeczucie, że trzeba będzie używać wszystkich zawodników do grania. Widać jednak, że VERVA jest pod formą i gra słabiej. Naszą cierpliwą grą bez dużej liczby błędów udało nam się ją ograć. Na pewno zagrywaliśmy lepiej, nie robiliśmy tylu błędów, a ich serwis nie robił nam praktycznie żadnej szkody – ocenił Mateusz Malinowski, atakujący Aluronu CMC.
Podopieczni Andrei Anastasiego próbowali walczyć. Momentami dotrzymywali kroku rywalom, ale popełniali błędy w kluczowych momentach, a zawiercianom udało się zamknąć mecz w trzech setach. – Zmienili rozgrywającego, który więcej piłek posyłał do mistrzów świata, ale im to nie pomogło. Błędy atakującego ich zatrzymały, a my kontynuowaliśmy cierpliwą grę. Końcówka była trochę nerwowa, ale dzięki skutecznym atakom cieszymy się, że udało nam się wygrać za trzy punkty, bo myślę, że potem byłoby ciężko – zakończył najlepszy zawodnik niedzielnego spotkania.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie, opr. własne