– Graliśmy coraz lepiej, ale niestety choroba COVID-19 przerwała nam sezon. A byliśmy już w dobrej sytuacji. Nic nie możemy jednak z tym zrobić. Wirus jest wszędzie – powiedział Milad Ebadipour, przyjmujący PGE Skry Bełchatów.
PGE Skra Bełchatów przebywa obecnie na kwarantannie związanej z wykryciem w zespole koronawirusa. Pechowo się złożyło, że najpierw podopieczni Michała Gogola mieli przekładane mecze ze względu na problemy w drużynach rywali, a następnie sami padli ofiarą COVID-19. – Graliśmy coraz lepiej, ale niestety choroba COVID-19 przerwała nam sezon. A byliśmy już w dobrej sytuacji. Nic nie możemy jednak z tym zrobić. Wirus jest wszędzie – rozłożył ręce przyjmujący PGE Skry Milad Ebadipour.
Dla Irańczyka okres rozbratu z siatkówką oraz przebywania w domu jest trudnym czasem. Podczas obowiązkowej kwarantanny Ebadipour szukał rozrywek i spróbował swoich sił nawet w… malowaniu. – Trochę jestem znudzony, tym bardziej, że po tych wszystkich emocjach związanych z treningami i meczami zostaliśmy zamknięci na dwa tygodnie, a to nie jest dla nas łatwe – stwierdził skrzydłowy bełchatowskiej drużyny, która stara się ćwiczyć w domu, ale to nie jest to samo, co zajęcia w hali czy na siłowni. – Mamy treningi fizyczne z naszym trenerem przygotowania fizycznego. To niewiele. Wcześniej spotykaliśmy się przecież w hali dwukrotnie! Nie jest to łatwe dla nas i dla naszych ciał – dodał zawodnik.
Irańczyk podkreśla, że bardzo stęsknił się za prawdziwą atmosferą meczu. – Bez kibiców nie wygląda to tak efektownie. Rozumiem sytuację związaną z koronawirusem, ale muszę przyznać, że jednak mecze z naszymi fanami są fantastyczne – podkreślił Ebadipour.
Wkrótce PGE Skra opuści izolację i kwarantannę i wróci do gry. – Ta przerwa nie jest trudna tylko dla naszej drużyny, ale również dla innych. Wszyscy będą mieli z tym problem i dopóki ktoś nie znajdzie na to rozwiązania, będziemy mieli kłopoty. Nie jesteśmy jednak od tego zależni. Możemy jedynie unikać sytuacji, gdzie można się zarazić, ale nie unikniemy wszystkiego. Jesteśmy profesjonalistami i musimy sobie z tym radzić – zakończył Milad Ebadipour.
źródło: inf. własna, skra.tv