Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Mateusz Mika: Zrobiliśmy coś, co nie udawało nam się w poprzednich meczach

Mateusz Mika: Zrobiliśmy coś, co nie udawało nam się w poprzednich meczach

fot. Klaudia Piwowarczyk

Zaledwie tydzień mija od meczu Trefla Gdańsk z Jastrzębskim Węglem na Górnym Śląsku, a już w niedzielę o godz. 14:45 drużyny spotkają się ponownie, tym razem w ERGO ARENIE. W związku z zakażeniami SARS-CoV-2 w zespołach PlusLigi starcie to jest rozgrywane awansem – zgodnie z pierwotnymi planami miało się odbyć w połowie stycznia. W minioną ze zwycięstwa cieszyli się podopieczni trenera Reynoldsa, ale Gdańskie Lwy jak zawsze zapowiadają walkę o pełną pulę. – Szybka okazja do rewanżu z Jastrzębskim Węglem sprawia, że już podczas samych przygotowań do tego spotkania mamy w głowach to, jak gra przeciwnik – mówił przyjmujący gdańszczan Mateusz Mika. 

W sobotę 24 października Trefl Gdańsk przegrał z Jastrzębskim Węglem 0:3, jednak wtedy po raz pierwszy po powrocie z kwarantanny na boisko wszedł Mariusz Wlazły, a trener Winiarski nie mógł jeszcze korzystać z Moritza Reicherta. Teraz do starcia z jastrzębianami drużyna przystępuje przede wszystkim w pełnym składzie, a także po zwycięstwie za pełną pulę w Warszawie. Gdańszczanie pokonali stołeczną ekipę 3:1, wygrywając czwarty set na przewagi 27:25.

 Z pewnością z każdym dniem będziemy wyglądać coraz lepiej, ponieważ mamy już za sobą ten okres, gdy ponownie kilku zawodników nie mogło trenować z drużyną z uwagi na koronawirusa. Zwycięstwo z Warszawą było dla nas bardzo istotne. Przede wszystkim potrzebowaliśmy punktów, ale też zrobiliśmy coś, co nie udawało nam się w tych poprzednich meczach – wygraliśmy dwa z trzech setów, które miały bardzo wyrównane końcówki. To pozwoliło nam na zwycięstwo w całym spotkaniu – mówił przyjmujący drużyny Trefla Gdańsk Mateusz Mika.

Czy rozgrywanie meczów w zaledwie tygodniowych odstępach z tym samym rywalem działa na korzyść bądź niekorzyść drużyny? – Szybka okazja do rewanżu z Jastrzębskim Węglem sprawia, że już podczas samych przygotowań do tego spotkania mamy w głowach to, jak gra przeciwnik. Czy ten krótki odstęp czasowy coś zmienia? Tego nie wiem. Sytuacja związana z koronawirusem sprawia, że rozgrywamy mecze awansem i po prostu musimy się do każdego z tych starć jak najlepiej przygotować – podkreślił przyjmujący. Taki układ meczów sprawia jednak, że gdańszczanie w październiku i na początku listopada mierzą się z samymi topowymi rywalami – 3 października walczyli z Grupą Azoty ZAKSA, 14 października z PGE Skrą, 24 października z Jastrzębskim Węglem, 28 października z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa i teraz ponownie spotkają się 1 listopada z Jastrzębskim Węglem i dwa dni później z drużyną trenera Andrei Anastasiego. Gdańskie Lwy skupiają się jednak na jak najlepszej swojej grze i w każdym meczu wychodzą na parkiet po zwycięstwo.

W ostatnich spotkaniach coraz więcej na boisku oglądamy przyjmującego Mateusza Mikę. Mistrz świata z 2014 r. w ostatnim spotkaniu z VERVĄ Warszawa zdobył 12 punktów, notując przy tym 57% skuteczności w przyjęciu. – Przede wszystkim czuję się bardzo dobrze fizycznie, nie mam żadnych problemów i dzięki temu mogę normalnie trenować. Myślę, że z tygodnia na tydzień ta moja dyspozycja będzie coraz lepsza, gdy będę dodatkowo łapać rytm meczowy – mówi Gdański Lew.

źródło: treflgdansk.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-10-31

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved