Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Michał Kędzierski: Nie ma z czego się cieszyć

Michał Kędzierski: Nie ma z czego się cieszyć

fot. Klaudia Piwowarczyk

W krótkim czasie rozegrano dwumecz pomiędzy Ślepskiem Malow Suwałki a Cerradem Enea Czarni Radom. W obu spotkaniach górą byli podopieczni trenera Kowala, którzy najpierw na wyjeździe triumfowali 3:0, a następnie we własnej hali 3:2. – Zawsze zwycięstwo cieszy, buduje morale zespołowi. Po to trenujemy, żeby wygrywać mecze i zdobywać punkty do tabeli. Straciliśmy punkt, ale w dwumeczu mamy 5 z zespołem z Radomia i to jest najważniejsze – stwierdził Łukasz Rudzewicz.

Ślepsk Malow Suwałki w środę we własnej hali 3:2 pokonał Czarnych Radom. Gospodarze prowadzili już 2:1, jednak radomianie po walce na przewagi w czwartej odsłonie doprowadzili do tie-breaka. W nim warunki dyktowali już suwałczanie. – MVP uważam dla całej drużyny, bo graliśmy dobrą siatkówkę, wywalczyliśmy te dwa punkty, nie był to łatwy mecz, przeciwnik postawił naprawdę ciężkie warunki, ale każde zwycięstwo cieszy, a takie tym bardziej buduje zespół, bo po ciężkiej walce, wyszarpany wynik 3:2. W tie-braku można powiedzieć, że to była deklasacja przeciwnika, może tak się wydawać, ale to była nasza dobra gra – podkreślił Mateusz Czunkiewicz.

Środowe starcie to drugie w krótkim czasie spotkanie obu zespołów. We wtorek, 20 października, Ślepsk na wyjeździe wygrał bez straty seta. – Zawsze zwycięstwo cieszy, buduje morale zespołowi. Po to trenujemy, żeby wygrywać mecze i zdobywać punkty do tabeli. Straciliśmy punkt, ale w dwumeczu mamy 5 z zespołem z Radomia i to jest najważniejsze. Czy nam zespół leży, czy nie – trudno powiedzieć. Tak naprawdę te mecze są troszkę szarpane, ale fajnie, że potrafimy wyjść i zagrać dobry tie-break, pokazać, że siła i koncentracja zostały i potrafimy zdobyć punkty – powiedział po meczu Łukasz Rudzewicz.

W Suwałkach radomianie zagrali bez Mateusza Masłowskiego i Dawida Konarskiego. Przed meczem klub poinformował, że atakującego z gry wykluczył koronawirus. – Nie ma z czego się cieszyć. Mamy momenty, gdzie gramy naprawdę dobrze, a są też takie, w których oddajemy przeciwnikowi punkty po bardzo głupich błędach, czy to jest dogranie, czy przyjęcie, wystawa sytuacyjna – w takich sytuacjach tracimy punkty. Tracimy je też, gdy stajemy w jednym ustawieniu, tracimy dwa punkty i nas odcina, nie potrafimy się przełamać, a wiadomo, jak przeciwnikowi idzie, to nam dużo ciężej gra się i w bloku, i w obronie – stwierdził Michał Kędzierski. – Mamy kilka akcji telewizyjnych, a później przychodzi przestój i nie potrafimy się z tego wyrwać. Nie powiem, że nie walczyliśmy, bo walczyliśmy, ale z taką grą, z takimi przestojami i tak ten jeden punkt to jest chyba dla nas sukces, chociaż nie jestem w ogóle zadowolony z tego punktu – dodał rozgrywający.

źródło: opr. własne, PLS TV

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-10-29

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved