– Wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na to, by być rezerwowym lub nie łapać się nawet do meczowej czternastki. Moim celem było granie tam, gdzie mnie chcą. Bardzo się cieszę, że jestem w Stali Nysa. Tu przed sobą mam perspektywy, które dają mi nadzieję, że stanę się lepszym zawodnikiem – powiedział Marcin Komenda, rozgrywający beniaminka z Nysy.
Marcin Komenda dość niespodziewanie rozstał się w międzysezonowej przerwie z Asseco Resovią Rzeszów. Trafił do beniaminka z Nysy, co z perspektywy czasu uważa za dobrą decyzję. – Na początku miałem swoje przemyślenia i odczucia. Im dalej w las, tym bardziej widziałem, że nie ma sensu o tym myśleć i się przejmować. To nie było ode mnie zależne. W tamtym czasie klub zapewniał, że ma w stosunku do mnie inne plany, ale, patrząc z perspektywy czasu, zmiany, które zaszły, wyszły mi na dobre. Bardzo się cieszę, że jestem w Nysie, ponieważ odżyłem tu zarówno życiowo, jak i sportowo. Razem z moją rodziną jesteśmy tu szczęśliwi – skomentował rozgrywający ekipy z Opolszczyzny.
Jest on uznawany za jedną z największych polskich nadziei na rozegraniu, ale ma za sobą słaby sezon w barwach zespołu z Podkarpacia. – Bardzo łatwo jest wnieść kogoś na piedestał, ale jeszcze łatwiej jest go ściągnąć w dół. Trochę się o tym w ostatnim czasie przekonałem. Nie spodziewałem się sezonu, który przeżyłem w Resovii. Wszyscy mieliśmy inne oczekiwania – ja również. Myślę, że to była jednak cenna lekcja. Dla klubu i dla mnie osobiście to nie było dobre, ale pod względem mentalnym i podejścia do pewnych spraw wiele mi to dało. Tak słaby sezon przydarzył mi się szybko i uważam to za zaletę. Mogę z tego czerpać w przyszłości. Co na nim zaważyło? Czynników było wiele. Najważniejszym jest chyba jednak to, że jako zespół nie byliśmy gotowi grać o coś więcej. Nie byliśmy drużyną, która powinna być w końcówce stawki, ale nie uważam też, że byliśmy grupą gotową do gry o wielkie sukcesy – ocenił Komenda.
Sytuacja na rozegraniu w Asseco Resovii skomplikowała się, gdy zostali zatrudnieni w niej Fabian Drzyzga i Paweł Woicki. Komenda chciał grać, więc musiał szukać dla siebie nowego miejsca. – Mówiono mi, że nie będę miał miejsca w podstawowej czternastce i tylko w przypadku kontuzji innego gracza będę mógł się w niej znaleźć. To są jednak sytuacje z przeszłości. Dobrze się stało, że się dogadaliśmy i znalazłem nowy klub. Wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na to, by być rezerwowym lub nie łapać się nawet do meczowej czternastki. Moim celem było granie tam, gdzie mnie chcą. Bardzo się cieszę, że jestem w Stali Nysa. Tu przed sobą mam perspektywy, które dają mi nadzieję, że stanę się lepszym zawodnikiem – wyjaśnił rozgrywający.
Ma on wciąż nadzieję, że znajdzie się w składzie reprezentacji Polski, która pojedzie walczyć o medale do Tokio. – Wiem, że muszę się skupić na ciężkim treningu. Liczę na to, że jeśli ten sezon będzie udany w wykonaniu Stali Nysa, to sprawa jest otwarta. Na razie myślę o celach zespołu. Jeśli moja dyspozycja spodoba się trenerowi Heynenowi, wiele może się zdarzyć – zakończył Marcin Komenda.
źródło: opr. własne, TVP Sport