Avia Świdnik pokonała u siebie Lechię Tomaszów Mazowiecki i objęła fotel lidera I ligi. Beniaminek wykorzystał falowanie w grze tomaszowian i zgarnął trzy punkty. Mimo wszystko zawodnicy Avii wciąż widzą w swojej grze mankamenty, choć zdają sobie sprawę ze swojego potencjału.
– Takie spotkania zawsze chce się wygrywać, ale dzisiaj poza pewnymi momentami, w naszej grze było za dużo wahań. Graliśmy pół seta bardzo dobrze, nagle stawaliśmy i nie potrafiliśmy wziąć na siebie odpowiedzialności za wynik. Patrzyliśmy na siebie i czekaliśmy aż ktoś zrobi punkt. Zamiast narzucić swój styl gry, czekaliśmy na błąd Tomaszowa – powiedział po meczu Karol Rawiak.
– Lubimy ze sobą spędzać czas i ze sobą grać – to jest nasza siła. Dobrze się czujemy ze sobą – mamy grupę świetnych ludzi, jesteśmy jedną grupą i rodziną. To też zasługa trenera i ciężkiej pracy. My mamy ochotę na wygrywanie w każdym meczu. Powiedzieliśmy sobie już wcześniej, że nie będziemy wygrywać wszystkiego i ludzie też od nas tego nie oczekują. My jednak wiemy, że możemy wygrać każde spotkanie. Jeżeli zagramy od początku to, co możemy zagrać i wykorzystamy wszystkie nasze atuty, to możemy wygrać z każdym – dodał przyjmujący Avii.
Z kolei rozgrywający Avii Wiktor Nowak podkreślił wkład całej drużyny w zwycięstwo. – Nie ma co wyróżniać pojedynczych osób. Zagraliśmy jako drużyna, to było ciężkie spotkanie i cieszą trzy punkty. Zagraliśmy dobrze, cierpliwie, nie podpalaliśmy się i zrobiliśmy to, co powinniśmy zrobić, czyli zgarnąć komplet punktów i zostawić je tu w Świdniku, w „kotle”.
Trochę powodów do zmartwień ma trener Bartłomiej Rebzda. Szkoleniowiec Lechii zdaje sobie sprawę, że jego zespół nie złapał jeszcze stabilizacji w grze. – Od początku sezonu musimy ustabilizować grę. Zaczęliśmy rozgrywki przeciw drużynom, które potencjalnie były w naszym zasięgu i może to nam nie pomaga, bo nie mamy jeszcze ustabilizowanego zespołu. Chłopaki rywalizują, ale musimy w końcu stanąć na pozycjach i wiedzieć, na kim ma się opierać ciężar gry. Na razie właśnie brakuje mi tych osób, na których w większych stopniu mogę oprzeć odpowiedzialność pierwszego składu. Jest dużo rotacji i nie możemy zacząć grać stabilnie.
– W pierwszych dwóch spotkaniach falowaliśmy. Dziś chcieliśmy zagrać agresywnie i tak zaczęliśmy, ale kiedy Avia odpowiedziała, my schowaliśmy głowę i błędy, które popełnialiśmy kosztowały nas dwa, trzy oczka. Zespół Avii gra dobrze od początku sezonu i wykorzystywał to, zdobywając przewagę. My albo szarpnęliśmy, albo nie. Brakuje nam właśnie tej stabilności w składzie. Nie możemy teraz patrzeć czy rywal będzie silny, czy bardzo silny. Do każdego meczu musimy teraz podejść tak samo i zdobywać punkty, bo tego będziemy najbardziej potrzebować – zakończył opiekun tomaszowian.
źródło: opr. własne, Polska Liga Siatkówki - You Tube