W sobotę Aluron CMC Warta Zawiercie podejmował ekipę Cerradu Enea Czarni Radom. Całe spotkanie było kontrolowane przez drużynę gospodarzy, która wygrała w minimalnej liczbie setów.
Dobry blok Gualberto Flavio oraz as serwisowy Mateusza Malinowskiego sprawiły, że zawiercianie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 4:1. Goście nie mogli skończyć żadnej akcji i dopiero kiedy Dawid Konarski przedarł się przez ręce blokujących zrobili przejście. Radomianie zbliżyli się do swoich przeciwników na trzy ,,oczka” po punktowej zagrywce Dawida Dryi, ale wygrywanie akcji przychodziło im z trudem. Kolejny blok gospodarzy, tym razem na Konarskim, pozwolił im wrócić do bezpiecznej przewagi, która cały czas utrzymywała się w okolicach czterech punktów. Po wykorzystanej kontrze przez Malinowskiego trener Robert Prygiel poprosił o przerwę dla swojego zespołu, gdyż na tablicy wyników było już 20:15. Po nim jego podopieczni zatrzymali Garretta Muagututia i różnica zmniejszyła się do trzech ,,oczek”. Na więcej ich już nie było stać, gdyż Malinowski nie zamierzał się pomylić i pewnie wykańczał posyłane do niego piłki. Premierową odsłonę spotkania zakończył Piotr Orczyk wykorzystując ręce blokujących (25:21).
Wzorem poprzedniej partii, już na początku drugiego seta gracze Aluronu CMC Warta uciekli swoim rywalom. Najpierw dobrze w kontrze spisał się Mateusz Malinowski, a chwilę później Piotr Orczyk ustawił szczelny blok i zrobiło się 7:4. Dodatkowo z rękami blokujących nie poradził sobie Brenden Sander i dystans między zespołami jeszcze się zwiększył. Od tego momentu punkty były zdobywane naprzemiennie i dopiero atak Orczyka przerwał tę serię (14:9). Gracze z Radomia się zacięli i nie potrafili zrobić przejścia. Najpierw przestrzelił Lucas Loh, następnie dobrym atakiem z szóstej strefy popisał się Garrett Muagututia i sytuacja przyjezdnych stawała się coraz trudniejsza. Nie potrafili oni w żaden sposób przeciwstawić się rozpędzonym miejscowym, którzy prezentowali się dobrze w każdym elemencie. Po asie serwisowym Patryka Niemca różnica wynosiła aż osiem ,,oczek”, ale od tego momentu zawodnicy Czarnych zaczęli prezentować się lepiej i zbliżyli do swoich rywali. Autowe zagranie Orczyka oraz punktowa zagrywka Daniela Gąsiora sprawiły, że zmalała do czterech punktów, ale na doprowadzenie do remisu było już za późno. Ostatecznie po ataku Grzegorza Boćka miejscowi wygrali drugą partię do 20.
Trzeci set miał najbardziej wyrównany przebieg. Punkty zdobywane były naprzemiennie, a kiedy po przestrzeleniu ataku przez Lukasa Loha zawiercianie objęli dwupunktowe prowadzenie, starta ta szybko została odrobiona. Nikt nie potrafił uciec swoim rywalom i obie drużyny szły łeb w łeb. Na dwupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze, po tym jak Mateusz Malinowski zaatakował po rękach blokujących (12:10). Jednak większej przewagi miejscowi nie potrafili sobie wypracować. Radomianie cały czas próbowali doprowadzić do wyrównania i udało im się po tym, jak Michał Kędzierski ustrzelił zagrywką Piotra Orczyka (16:16), ale trzy kolejne akcje przegrali. Czas wzięty przez trenera Prygla przyniósł spodziewany efekt, gdyż po zagraniu blok-aut Dawida Konarskiego zrobiło się po 20. Wszystko miało rozstrzygnąć się w zaciętej końcówce. W niej jednak swoją moc pokazali Jurajscy Rycerze. Przestrzelone zagranie Brendena Sandera oraz as serwisowy Piotra Orczyka dawało gospodarzom trzy piłki meczowe. Skończyli już pierwszą, a dokładnie Garrett Muagututia, dzięki czemu trzy punkty pozostały w Zawierciu.
MVP: Gualberto Flavio
Aluron CMC Warta Zawiercie – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0
(25:21, 25:20 25:22)
Składy zespołów:
Warta: Niemiec (7), Malinowski (11), Flavio (10), Cavanna (2), Orczyk (9), Muagututia (12), Żurek (libero) oraz Gjorgiev i Bociek (3)
Czarni: Dryja (3), Kędzierski (2), Konarski (14), Loh (3), Josifow (4), Sander (11), Masłowski (libero) oraz Ostrowski (3), Gąsior (4), Zrajkowski i Pasiński (1)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
