W sobotę 10 października Aluron CMC Warta Zawiercie podejmie zespół Cerradu Enea Czarni Radom w meczu 6. kolejki PlusLigi. – To bardzo dobra drużyna, która ma wielu dobrych, doświadczonych siatkarzy. W meczach, które rozegrali, wykazywali cierpliwość, gdy wynik nie był dla nich dobry – mówił przed starciem szkoleniowiec zawiercian Igor Kolaković.
Jurajscy Rycerze jeszcze nie pokonali Cerradu Enea Czarni w Zawierciu w fazie zasadniczej PlusLigi i najwyższy czas, by przerwać tę serię. Odbili to sobie za to w spotkaniach o znacznie wyższą stawkę, wygrywając w sezonie 2017/2018 w meczu o 9. miejsce, a rok później zwyciężając przy Blanowskiej dwukrotnie w pamiętnych ćwierćfinałach fazy play-off. – To właśnie te mecze najbardziej utkwiły mi w pamięci – mówił Mateusz Malinowski, który w trakcie kariery w PlusLidze grał przeciw radomianom już 20 razy. – W pierwszym wygraliśmy 3:2 i było to bardzo ważne zwycięstwo, a następnie przegraliśmy 1:3 w Radomiu. Przed trzecim starciem Cerrad Enea Czarni odgrażali się, że jadą tylko po wygraną i będzie to dla nich łatwy mecz. Jak się później okazało, był łatwy, ale dla nas, bo odnieśliśmy szybkie zwycięstwo 3:0 – wspominał „Malina”.
Tamte mecze po stronie zawierciańskiej drużyny pamiętają Malinowski, Grzegorz Bociek, Marcin Kania i Krzysztof Andrzejewski, z kolei w zespole Cerradu Enea Czarni do dziś w składzie pozostał jedynie kapitan Michał Ostrowski. W ciągu dwóch ostatnich lat radomska drużyna została bardzo mocno przebudowana, a przed obecnym sezonem wzmocnili ją tak uznani siatkarze jak medaliści międzynarodowych imprez, brazylijski przyjmujący Lucas Loh, bułgarski środkowy Wiktor Josifow czy atakujący reprezentacji Polski Dawid Konarski. Wiele osób zaciera ręce na pojedynek „Konara” z „Maliną”, który, po kapitalnym starcie sezonu, zaczął być znowu wymieniany w gronie poważnych kandydatów do gry w biało-czerwonych barwach. – Odcinam się od tych spekulacji. Bardzo szybko ze szczytu formy można spaść nisko, więc ja twardo stąpam po ziemi. Nie chce się tym zachłysnąć – krótko odpowiedział Malinowski.
Cerrad Enea Czarni rozpoczęli sezon od pięciosetowego zwycięstwa nad Indykpolem AZS Olsztyn, by w kolejnej kolejce zaskakująco szybko przegrać z Treflem Gdańsk. Po odwołanym spotkaniu ze Ślepskiem Malow Suwałki ze względu na wykrycie koronawirusa w zespole rywali, radomianie wrócili do rywalizacji dwoma kolejnymi, dramatycznymi tie-breakami. Najpierw pokonali na wyjeździe Stal Nysa, by przed własnymi kibicami, w równie emocjonującej grze na przewagi, ulec Asseco Resovii Rzeszów. – To bardzo dobra drużyna, która ma wielu dobrych, doświadczonych siatkarzy. W meczach, które rozegrali, wykazywali cierpliwość, gdy wynik nie był dla nich dobry. Mają bardzo dobrą zagrywkę i dobrze grają w ataku. To będzie trudny mecz, ale cieszę się, że zagramy w naszej hali przed naszymi kibicami – ocenił rywala trener Igor Kolaković, który po 3 miesiącach pracy w Zawierciu i 2 miesiącach nauki języka odważył się po raz pierwszy publicznie przemówić po polsku.
Mecz Aluron CMC Warta Zawiercie – Cerrad Enea Czarni Radom rozpocznie się w sobotę 10 października o 14:45. Z powodu obostrzeń rządowych wynikających z wprowadzenia w całej Polsce strefy żółtej kibice mogą zająć tylko 25% dostępnych miejsc.
źródło: inf. prasowa