Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie bardzo dobrze rozpoczęli sezon, mają na koncie już 10 punktów. – Z meczu na mecz widzimy, na co nas stać. Naszą siłą są: dobra atmosfera, wyrównana czternastka, dobry trener i nasi kibice – mówi Paweł Halaba, przyjmujący Aluronu CMC. Aktualnie forma i problemy zdrowotne nie pozwalają mu na zaprezentowanie się na boisku. – Będę walczył z całych sił o to, aby wkrótce pojawić się na boisku. Jestem pewny, że kiedy wszystkie swoje problemy zaleczę, to dostanę swoją szansę od trenera – przyznaje w rozmowie ze Strefą Siatkówki.
Na początek zapytam o start sezonu w wykonaniu twojej drużyny. Trzy zwycięstwa i jedna porażka to, nie da się ukryć, dobry bilans.
Paweł Halaba: – Zdecydowanie tak. Weszliśmy w ten sezon bardzo dobrze, mamy już 10 punktów. Przed sezonem bralibyśmy taki rezultat w ciemno. Z meczu na mecz widzimy, na co nas stać. Naszą siłą są: dobra atmosfera, wyrównana czternastka, dobry trener i nasi kibice.
Jak ty się odnajdujesz w nowym otoczeniu, w nowym klubie?
– Jest mi tutaj bardzo przyjemnie, można się skupić tylko i wyłącznie na siatkówce. Pracuję z naprawdę świetnymi ludźmi, mamy jak już wspomniałem super kibiców, dobrego trenera. Rewelacja!
Ciebie na chwilę obecną nie możemy oglądać na boisku. Czym to jest spowodowane i jak wygląda sprawa, jeżeli chodzi o twój powrót do gry?
– W tym momencie jeszcze na to nie zasłużyłem przez to jak wyglądam, przez to, że mam swoje problemy zdrowotne. Jak już powiedziałem mamy bardzo mocny team, wyrównany. Będę walczył z całych sił o to, aby wkrótce pojawić się na boisku. Jestem pewny, że kiedy wszystkie swoje problemy zaleczę, to dostanę swoją szansę od trenera. Około trzy tygodnie po zakończeniu poprzedniego sezonu przeszedłem zabieg i potrzeba jeszcze czasu na powrót do optymalnej formy, chociaż myślałem, że stanie się to szybciej.
Nie da się ukryć, że ten sezon jest już mocno zwariowany z racji szalejącej pandemii COVID 19, kilka zespołów z racji zakażenia już trafiło na kwarantannę, mecze są przekładane. Jak ty się zapatrujesz na tę sytuację?
– Ja uważam, że najlepszym wyjściem jest izolowanie zawodników, którzy są chorzy i grać nie przekładając spotkań. Kiedy odpukać w każdym zespole będzie po jednej chorej osobie, to liga stanie, a nie o to nam chodzi. Walczmy o tą siatkówkę, grajmy. Musimy przede wszystkim dbać o siebie i kiedy tylko możemy, to siedzieć w domu. My w naszym klubie mamy wprowadzony pewien regulamin, w którym mamy dużo wytycznych, zakazów i wiemy, żeby np. nie pokazywać się w restauracjach, w centrach handlowych. Sytuacja jest, jaka jest i trzeba się do niej dostosować chcąc rozegrać sezon w zdrowiu. My już mieliśmy dwie chore osoby w okresie przygotowawczym i wiemy, jak długo oni dochodzili do siebie. Nie chcemy, żeby to się znowu powtórzyło.
Niektórzy dopatrują się problemu w tym, że są zawodnicy, którzy nie trzymają reżimu, nie pilnują się…
– Trzeba zacząć od samego siebie. Musimy mieć świadomość, w jak trudnym okresie jesteśmy i zostać w domu. Teraz jak widać wirus jest wszędzie i wyjście jednego zawodnika może spowodować całą lawinę i za chwilę cały jego zespół może znaleźć się w kwarantannie, więc nie warto tego robić. Oby ten ciężki czas jak najszybciej się skończył.
Wracając do spraw sportowych. Widać, że w tym momencie sezonu ZAKSA dominuje, ale pozostałe ekipy toczą w miarę wyrównaną walkę.
– ZAKSA wygląda faktycznie dobrze, ale myślę, że my również. Gramy z polotem, z odwagą. Nasze mecze ogląda się naprawdę fajnie. Zobaczymy, jak to będzie dalej, mam nadzieję, że będziemy jeszcze lepsi.
Na koniec czego mogę ci życzyć?
– Ja poproszę tylko o zdrowie. Reszta się ułoży.
źródło: inf. własna