– Zaważyła zimna krew. Siatkówka to jednak gra błędów i gdybyśmy tych błędów nie popełniały, to wygrywałybyśmy do zera w setach. Na szczęście miałyśmy ten mecz pod kontrolą i z tego jesteśmy zadowolone. Bardzo się cieszymy ze zwycięstw i chcemy tę passę podtrzymać, tym bardziej, że na razie z meczu na mecz gramy coraz lepiej – powiedziała po spotkaniu Justyna Łukasik.
– O faworytach wolałabym się nie wypowiadać, bo liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Tydzień temu pokonałyśmy faworyta, więc jeżeli faworyci mają przegrywać, to ja wolę nie być faworytem. Wszystkie musimy mieć zimną krew w końcówkach, nie tylko Kasia Skorupa. Drugie odbicie jest bardzo ważne, ale ktoś jeszcze musi piłkę skończyć, więc nie tylko rozgrywająca musi zachować spokój – dodała siatkarka Radomki.
W odmiennych humorach schodziły z parkietu zawodniczki z Wrocławia. – Przegrałyśmy trzeci mecz z silnym przeciwnikiem. Myślę, że nikt w tych spotkaniach na nas nie stawiał. Nie są to jednak szybko przegrane mecze. Za każdym razem walczymy, zostawiamy serducho na boisku i udowadniamy, że będziemy niebezpieczne w tym sezonie – skomentowała mecz Anna Bączyńska. – Trudno powiedzieć czego zabrakło. Tak naprawdę Radomka zagrała bardzo dobry mecz. Dobrze zagrywały i broniły, ciężko było wbić piłkę w parkiet. Mamy teraz dużo materiału do analizy. Przed nami mecz z Piłą i na tym się teraz skupimy, bo to przeciwnik w naszym zasięgu – dodała Adrianna Szady.
Zadowolenia z wyniku nie krył Riccardo Marchesi. Trener Radomki jest zadowolony z postępów, które robi jego drużyna. – To nie był łatwy mecz. Wynik jest 3:0, zagraliśmy dobrze od początku do końca, a to trudne zadanie. Cieszy mnie, że ta drużyna się rozwija. Mamy oczywiście nad czym pracować, ale nabieramy kształtu jako zespół. Najważniejsze jest to, że drużyna zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojego potencjału. Daleka droga przed nami, żeby w stu procentach być w czołówce, ale dziś w najważniejszych momentach byliśmy drużyną, która dąży do zwycięstwa 3:0, co nie jest łatwe – szczególnie w tej lidze. Najważniejsza jest atmosfera i nie do końca w tym rozumieniu, że się razem śmiejemy, ale w tym, że ciężko pracujemy i cieszymy się tym, co robimy.
Świadomy błędów swojego zespołu był trener Wojciech Kurczyński. – Nie zrealizowaliśmy założeń, które przygotowaliśmy na ten mecz, co w połączeniu z bardzo dobrą grą Radomki, dało taki, a nie inny efekt. Chcieliśmy odrzucić przeciwniczki od siatki, ale nasza zagrywka nie była na odpowiednim poziomie. W drugim secie było z tym lepiej i mieliśmy kontakt z rywalkami, ale w momencie kiedy oddawaliśmy piłkę, która była przyjęta w punkt, to ciężko jest grać blokiem przeciwko takiej ofensywie i takiej rozgrywającej, jaką jest Katarzyna Skorupa.
źródło: Radomka Radom - Facebook