Aluron CMC Warta Zawiercie, który podejmował GKS Katowice, miał nadzieję, że w ramach 4. kolejki PlusLigi wreszcie odniesie pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością. Pierwsza odsłona była bardzo zacięta, ale w końcówce lepsi okazali się gospodarze. Po zmianie stron nie mieli sobie równych, jednak GKS zdążył przyzwyczaić do tego, że grając przeciwko nim zawsze może dojść do tie-breaka. Katowiczanie nie odpuszczali, ale w gazie byli Piotr Orczyk oraz Mateusz Malinowski i to głównie dzięki ich dyspozycji Aluron wygrał 3:0.
Bez Jana Firleja przyjechali katowiczanie do Zawiercia. Od początku obie drużyny punktowały przy swoich akacjach. Dopiero przestrzelone zagranie Jakuba Jarosza oraz wykorzystana kontra przez Mateusza Malinowskiego sprawiły, że gospodarze objęli trzypunktowe prowadzenie. Wprawdzie po trafieniu ze środka Miłosza Zniszczoła siatkarze GKS-u nawiązali kontakt punktowy, ale as serwisowy Mateusza Malinowskiego ponownie dawał im trzy ,,oczka” więcej. Każda próba zbliżenia się gości była natychmiast odpierana. Dobrze w mecz wszedł Piotr Orczyk, który kończył wszystkie piłki jakie tylko dostał i to jego ataki sprawiły, że na tablicy wyników było 17:12. Tak wysoka przewaga pozwoliła Maximiliano Cavannie grać kombinacyjnie i bardzo widowiskowo. Goście nie zamierzali się jednak poddawać i po ustawieniu skutecznego bloku przez Zniszczoła oraz asie serwisowym Jakuba Jarosza przegrywali już tylko 19:21. Do końca premierowej odsłony spotkania zapunktowali jednak tylko dwukrotnie i zagraniu Orczyka z lewej flanki musieli uznać w nim wyższość miejscowych.
Już w początkowym fragmencie seta siatkarze Aluronu CMC Warta wypracowali sobie wysoką przewagę. Stało się to w dużej mierze dzięki Piotrowi Orczykowi, który najpierw trafił z lewego skrzydła, a następnie zatrzymał Jakuba Jarosza (8:4). Po czasie wziętym przez Grzegorza Słabego nic się nie zmieniło. Gualberto Flavio skończył przesuniętą krótką, a Patryk Czarnowski posłał zagrywkę nie do przyjęcia i gospodarze oddalili się na siedem ,,oczek”. Zaproponowane zmiany po stronie GieKSy nie wprowadziły spodziewanego ożywienia, dzięki czemu dystans między drużynami stale się zwiększał. Kiedy Mateusz Malinowski skończył swój atak zrobiło się 18:9. W tym momencie było już jasne, że nic niespodziewanego w tej partii nie może się już wydarzyć, gdyż zawiercianie prezentowali się znakomicie w każdym elemencie całkowicie narzucając swój styl rywalowi. Ostatecznie katowiczanie zdołali uzbierać tylko 16 punktów i chcąc jeszcze powalczyć w tym meczu musieli poprawić w swojej grze wiele.
Po łatwym zwycięstwie w drugiem secie gospodarze musieli pamiętać, aby utrzymać koncentrację do końca, gdyż ich rywale we wcześniejszych meczach pokazali, że zawsze walczą do końca. Miejscowi mieli jednak w swoich szeregach duet Mateusz Malinowski-Piotr Orczyk, którzy prezentowali się znakomicie w tym spotkaniu i to właśnie skończona kontra przez tego drugiego sprawiła, że zrobiło się 7:3. Goście robili co mogli, żeby postawić się rozpędzonym zawiercianom, ale momentami byli bezsilni, gdyż ekipie Igora Kolakovicia wychodziło dosłownie wszystko. Krótki przestój jaki im się przytrafił w jednym ustawieniu sprawił, że po skończonym ataku przez Kamila Kwasowskiego było już tylko 10:12. Chwilę potem w polu serwisowym pojawił się Malinowski i posłał ,,bombę” nie do przyjęcia (15:11). Pomyłka Orczyka ponownie dawała przyjezdnym nadzieję na doprowadzenie do remisu, ale tak się nie stało. Gracze Słabego prezentowali się znacznie lepiej niż w poprzednich partiach, ale to nie wystarczyło na rozpędzonych Jurajskich Rycerzy. Wprawdzie po zagraniu Jana Nowakowskiego udało im się w końcu wyrównać (22:22), ale dwie kolejne akcje padły łupem gospodarzy i to oni mieli piłki meczowe. Cały pojedynek zakończył Jakub Jarosz posyłając piłkę z zagrywki w siatkę, dzięki czemu komplet punktów pozostał w Zawierciu.
MVP: Maximiliano Cavanna
Aluron CMC Warta Zawiercie – GKS Katowice 3:0
(25:21, 25:16, 25:23)
Składy zespołów:
Aluron: Malinowski (18), Orczyk (17), Muagututia (11), Flavio (8), Czarnowski (6), Cavanna (1), Żurek (libero) oraz Niemiec i Bociek
GKS: Kwasowski (11), Jarosz (10), Zniszczoł (10), Nowakowski (6), Buchowski (6), Nowosielski (1), Watten (libero) oraz Szymański (4), Stolc (1) i Kohut
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna