– Udało nam się skompletować ciekawą drużynę. Doszło kilku młodych chłopaków, którzy wnieśli dużo pozytywnej energii do drużyny. Dzięki połączeniu doświadczenia z młodością możemy pokusić się o kilka niespodzianek – powiedział przed startem drugoligowego sezonu Michał Glinka, środkowy MUKS Ziemia Milicka Milicz.
W międzysezonowej przerwie doszło do połączenia klubów z Milicza i Sycowa. Jak ocenisz tę fuzję i jaka korzyść płynie z niej dla obu klubów?
Michał Glinka: – Oceniam to bardzo pozytywnie. Od wielu sezonów naszą największą bolączką było skompletowanie pełnego składu na sezon. Kilka razy na mecz ligowy jechaliśmy w siedmioosobowym składzie. Brakowało rywalizacji na poszczególnych pozycjach oraz treningów z fragmentami gry. Miało to bardzo duży wpływ na nasze zgranie podczas całego sezonu. Dzięki fuzji z drużyną z Sycowa trenerzy mają do dyspozycji 15 graczy, jest rywalizacja w zespole, dzięki temu poziom sportowy, jak i zaangażowanie drużyny z każdym treningiem jest wyższe.
Okres przygotowawczy powoli dobiega końca. Udało wam się zrealizować wszystkie założenia? Nie brakowało wam trochę więcej sparingów?
– Myślę, że zrealizowaliśmy wszystkie założenia jakie mieliśmy w tym czasie. Jedynym minusem była lokata, którą zajęliśmy w turnieju w Miliczu. Brakowało nam zgrania, nasza gra falowała, co przełożyło się na wynik. Jeśli chodzi o gry kontrolne, to niestety z kilku musieliśmy zrezygnować z różnych powodów. Rozegraliśmy parę gier wewnętrznych oraz w zeszłą sobotę pojechaliśmy na sparing do Jelcza.
Na inaugurację rozgrywek zmierzycie się z Bielawianką, do której dołączyli zawodnicy z przeszłością w wyższych klasach rozgrywkowych. Jakie nastroje przed tym meczem są w waszej drużynie? Uważasz, że stać was będzie na sprawienie niespodzianki?
– Drużyna z Bielawy znacząco się wzmocniła, pozyskała ciekawych graczy i ma aspiracje być w pierwszej czwórce. Mieliśmy już okazję rywalizować z nią w turnieju, który organizowaliśmy. Przegraliśmy ten mecz 0:3. Niestety nie pokazaliśmy się z najlepszej strony. Jestem przekonany, że w najbliższą sobotę podejdziemy do meczu z większą motywacją i zaangażowaniem.
Jakie w ogóle macie cele w nadchodzącym sezonie? Czołowa czwórka jest w waszym zasięgu?
– Naszym celem jest poprawienie zeszłosezonowego wyniku. Udało nam się skompletować ciekawą drużynę. Doszło kilku młodych chłopaków, którzy wnieśli dużo pozytywnej energii do drużyny. Dzięki połączeniu doświadczenia z młodością możemy pokusić się o kilka niespodzianek. Czy tak będzie, to liga zweryfikuje.
Jak odnajdujesz się w świecie zdominowanym przez koronawirusa? Myślisz, że będzie miał on duży wpływ na siatkarski sezon w Polsce?
– Uważam, że tak, najlepszym przykładem jest nasza aktualna sytuacja. Nasz powiat milicki znalazł się w czerwonej strefie. W związku z tym jadąc na mecz do Bielawy do granicy naszego powiatu, czyli przez piętnaście kilometrów musimy w busie mieć założone maseczki i co drugie wolne miejsce. Kolejny mecz mamy rozegrać u siebie z akademikami z Zielonej Góry. Jeśli do tego czasu nadal będziemy w czerwonej strefie, to nasze spotkanie będzie się odbywać bez publiczności. Natomiast drużyna przyjezdna wjeżdżając do naszego powiatu, będzie zobowiązana w autokarze być w maseczkach z połową wolnych miejsc.
źródło: inf. własna