Stal Nysa była na dobrej drodze, aby odnieść pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi. Prowadzili 2:0, jednak pozwolili GKS-owi złapać swój rytm i ostatecznie o wyniku zmagań zadecydował tie-break, w którym większym doświadczeniem wykazali się katowiczanie. – Pomimo tego, że mogliśmy wrócić z kompletem oczek, myślę, że punkt zdobyty na wyjeździe jest bardzo cenny. Pozwoli nam trochę spokojniej patrzeć na następne mecze – ocenił Maciej Zajder.
Po bolesnej porażce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Stal Nysa rywalizowała z zespołem zdecydowanie bardziej w swoim zasięgu – GKS-em Katowice. Pomimo dopingu tamtejszej publiczności, ekipa Krzysztofa Stelmacha złapała wiatr w żagle i prowadziła 2:0. Później jednak Stal oddała inicjatywę rywalom i GKS swoim zwyczajem doprowadził do tie-breaka. – Myślę, że do tego meczu byliśmy dobrze przygotowani i pokazaliśmy się z dobrej strony. Na pewno możemy czuć jednak niedosyt, niestety sprawdziła się najstarsza siatkarska prawda, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3. Drużyna z Katowic wykazała się doświadczeniem i opanowaniem w tej trudnej dla nich sytuacji. Przez dwa sety graliśmy naprawdę dobrze i nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł i na to, żeby poczuli się pewnie na boisku. W każdym momencie, w którym próbowali złapać z nami kontakt, odskakiwaliśmy i spokojnie kontrolowaliśmy przebieg dwóch pierwszych partii – ocenił Maciej Zajder.
Choć katowiczanie oddali rywalom po błędach w polu serwisowym aż 25 oczek, to jednak 8 razy zapunktowali. Zdaniem środkowego to mógł być klucz do końcowego wyniku. – Później GKS zaczął znacznie lepiej zagrywać, wydaje mi się, że dzięki temu zdobyli nad nami przewagę. Drużyna z Katowic zaskoczyła nas na pewno wytrwałością i tym, że konsekwentnie dążyli do celu, ryzykowali mniej lub bardziej zagrywką, ale w pierwszych dwóch setach to się nie opłacało, natomiast grali swoje i później udało im się zdobyć w tym elemencie kilka punktów – dodał siatkarz.
Maciej Zajder jest jednak zdania, że to wywalczone w Katowicach oczko pozwoli na spokojniejsze przygotowywanie się do kolejnych spotkań. – Pomimo tego, że mogliśmy wrócić z kompletem oczek, myślę, że punkt zdobyty na wyjeździe jest bardzo cenny. Pozwoli nam trochę spokojniej patrzeć na następne mecze. Na pewno pokazaliśmy fragmenty dobrej gry, ale i też tej słabszej. Wiemy, nad czym mamy pracować, znamy też swoje mocne strony. Grając siatkówkę taką, jak w pierwszym dwóch setach, uważam, że będziemy w stanie nawiązać wyrównaną walkę z wieloma zespołami – zaznaczył 32-latek.
źródło: opr. własne, Stal Nysa