Grzegorz Kosok ostatni sezon spędził w zespole Asseco Resovii Rzeszów. W zespole z Podkarpacia miał grać także w obecnych rozgrywkach. Tydzień temu władze klubu z Rzeszowa poinformowały jednak o rozwiązaniu kontraktu z doświadczonym środkowym. Rodzi się zatem pytanie, co dalej z Grzegorzem Kosokiem?
Grzegorz Kosok to 34-letni środkowy, brązowy medalista mistrzostw Europy 2011 i zwycięzca Ligi Światowej z 2012 roku. Na swoim koncie ma jeszcze między innymi dwa złote medale mistrzostw Polski (2012, 2013), które zdobył z Asseco Resovią Rzeszów oraz drugie miejsce Pucharu CEV. Po rozstaniu z Resovią (2014) grał w Jastrzębskim Węglu (wrócił do klubu w 2016 roku) i Łuczniczce Bydgoszcz. Jako że zawodowo pozwalał sobie na sentymenty, wzorem klubu z Górnego Śląska, powrócił również w szeregi zespołu z Podkarpacia. Nastąpiło to w sezonie 2019/2020. Jego ponowne związanie się z drużyną miało być nawiązaniem do dawnych sukcesów jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce i sposobem na przywrócenie Resovii na podium PlusLigi po słabszych latach.
Przypomnijmy, że poza Kosokiem Asseco Resovia przed sezonem miała zakontraktowanych Jeffrey’a Jendryka, Timo Tammemę, Bartłomieja Krulickiego i Piotra Haina. Było zatem pięciu graczy na jednej pozycji. Ostatecznie podjęto decyzję o rozstaniu się z jednym z nich. Wybór padł na Kosoka. Przypomnijmy, że to nie pierwszy tego typu ruch władz Resovii, Mimo ważnego kontraktu Marcina Komendy sprowadzono Fabiana Drzyzgę, przyszedł także Paweł Woicki. Ostatecznie kontrakt z młodym reprezentantem Polski rozwiązano.
– Jeśli chodzi o sytuację Marcina, pojawiła się okazja do pozyskania Drzyzgi. Wiele osób się nie dziwi, że klub z niej skorzystał – w końcu takie szanse nie przytrafiają się często. Nam zależało jednak na tym, by Marcin grał – mówi Jakub Malke, menadżer Komendy i Kosoka. – Niestety, dla nowych władz klubu z Rzeszowa uosabiał on to, że poprzedni sezon nie wyszedł. Miały one swój pomysł na skład i z pełną premedytacją kupiły innych środkowych. Od początku wiedziano, że będzie pięciu graczy na jednej pozycji. Jasne było, że klub będzie dążył do rozwiązania umowy wiążącej Grzegorza z Resovią – dodaje Malke na temat sytuacji Kosoka.
Jakub Malke podkreślił, że nie ma pretensji do klubu, ale podobnie jak z Komendą można było to załatwić wcześniej. Wtedy, kiedy kluby nie mają jeszcze domkniętych składów, łatwiej o nowy kontrakt. – Nie skorzystano z tej opcji. Jakiś czas temu Grzegorz miał przecież propozycje z klubów z Będzina i Suwałk. Na pierwszą z nich klub nie chciał przystać ze względów finansowych. Co do drugiej, miał pojechać na tydzień do Suwałk, ale władze ostatecznie nie wyraziły na to zgody zgody. Prawdopodobnie dlatego, że wtedy na chwilę „wypadł” im ze składu Piotr Hain i potrzebowano dodatkowego środkowego do treningów.
Jak zatem potoczy się przyszłość Grzegorza Kosoka? – Obecnie Grzesiek trenuje z MKS-em Będzin dzięki uprzejmości Jakuba Bednaruka. Rozmawiamy z kilkoma klubami na temat współpracy, jednak muszą one sprawdzić dokładnie swoje i tak już napięte przez moment sezonu i koronawirusa budżety. Myślę, że w ciągu tygodnia sprawa powinna się wyjaśnić i środkowego zobaczymy na parkietach PlusLigi w nowym zespole – kończy Jakub Malke.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl