Sezon TAURON Ligi otworzyło starcie Grota Budowlanych Łódź z Jokerem Świecie. Czwartkowy mecz pokazał przewrotne oblicze ligi i skończył się wygraną beniaminka za komplet punktów. Gospodynie oddały po błędach własnych aż 42 punkty i w rozmowach pomeczowych ciężko im nawet było znaleźć słowa na temat meczu.
Joker Świecie wygrał dwa poprzednie sezony rozgrywek I ligi i w czwartkowy wieczór udowodnił wszystkim dlaczego. Podopieczne trenera Marcina Wojtowicza grały bardzo cierpliwie i bezwzględnie wykorzystywały praktycznie każdą okazję od rywalek. Jak mrówka w obronie przez całe spotkanie uwijała się Oliwia Urban.
Dla przyjmującej było to spotkanie z podtekstem emocjonalnym, bowiem broniła barw Budowlanych w sezonie 2018/2019. – Mamy takie założenie, że wychodzimy na mecz i wynik jest zawsze otwarty. Co było dobre to to, że popełniałyśmy naprawdę mało błędów i pozwalałyśmy popełniać je dziewczynom z Łodzi. To była taka właśnie cierpliwa gra i ta cierpliwość dała nam dobry wynik. Pomogło nam trochę to, że nie było zbyt dużo kibiców i hala była cicha. Nie było zbyt dużo hałasu i dziewczyny podeszły do tego tak, że to jest pierwszy mecz i trzeba się jak najlepiej pokazać. Jak się gra z byłym zespołem to ma się w sobie trochę takiej wewnętrznej motywacji i w szatni dodatkowo nakręca się – dziewczyny dawać, możemy z nimi wygrać. Myślę, że podwójnie mnie to nawet cieszy, że z byłą drużyną udało się wygrać – skomentowała z radością po meczu.
Grot Budowlani Łódź z pewnością nie tak wyobrażali sobie inaugurację nowego sezonu. Zwłaszcza w meczu z ligowym beniaminkiem. – Debiut był dla nas zupełnie nieudany. Popełniłyśmy masę błędów i to nas zabiło. Jesteśmy młodym zespołem, ale to nie jest dla nas żadne usprawiedliwienie. Powinnyśmy po prostu wyjść i pokazać, że potrafimy grać, bo potrafimy. Jesteśmy młode, ale ta siatkówka jest naszą pasją i nie robimy tego od dwóch dni, tylko od paru lat. Nie możemy w następnym meczu wyjść i pokazać czegoś takiego, bo tego nie można nazwać grą – przyznawała po meczu przyjmująca Zuzanna Górecka. – Nie możemy się poddać. Musimy wyjść na następny mecz w pełni skoncentrowane. Wiem, że jeśli wyeliminujemy te błędy, to będzie znacznie lepiej wyglądało. Zagrywka, niewykorzystane ataki na pojedynczym bloku… ja nie wiem, co powiedzieć. Zagrałyśmy bardzo źle i nie mam nic na naszą obronę – dodała.
Budowlani to bardzo młoda drużyna. Średnia wieku zespołu wynosi 22 lata i może to miało wpływ na czwartkowy wynik. Zaskoczenia po porażce nie ukrywał także trener. – 42 błędy własne, to nas zabiło. Podając przeciwnikowi rękę i kolejne punkty zrobiliśmy ten wynik. Zawsze po porażce jest mnóstwo pracy nad tym, żeby było lepiej. Dla mnie osobiście jest to trochę szokujące, bo aż tak źle nie trenowaliśmy przez cały okres przygotowawczy, jeśli chodzi właśnie o tą liczbę błędów. Sparingi, które graliśmy też nie przygotowały nas na coś takiego, co stało się w tym meczu. Jest to bardzo duże zaskoczenie jeśli o mnie chodzi – mówił trener Błażej Krzyształowicz.
Łodzianek nie rozpieszcza ligowy kalendarz, bowiem następne starcie to mecz z wicemistrzem kraju. Developres SkyRes Rzeszów przyjedzie do Sport Areny już w piątek 25 września, a mecz zaplanowano na godzinę 18.
źródło: inf. własna