– Brakuje nam regularności, zdarzają się przestoje i na tym dużo tracimy, ale patrząc na całokształt naszej gry, to widzę dużo pozytywów. Wierzę, że niedługo przyniosą one korzyści w postaci punktów – powiedział po porażce z VERVĄ Rafał Sobański, przyjmujący MKS-u Będzin.
Siatkarzom MKS-u Będzin nie udało się sprawić niespodzianki. Mimo że w meczu przed własną publicznością napsuli trochę krwi stołecznej VERVIE, to jednak faworyci sięgnęli po komplet punktów. – Zagraliśmy na fajnym poziomie i niewiele zabrakło, abyśmy doprowadzili do tie-breaka, który był w naszym zasięgu. W pierwszym i drugim secie zabrakło nam nieco konsekwencji taktycznej, ale już w trzecim i czwartym graliśmy tak, jak możemy i powinniśmy grać. Chciałbym zwrócić uwagę na pracę jaką wykonał nasz sztab trenerski względem taktyki rywali, ponieważ czuliśmy na boisku, że wszystko to, co mieliśmy przygotowane, sprawdza się – ocenił Rafał Sobański, jeden z wyróżniających się zawodników gospodarzy w starciu z zespołem z Warszawy, notując na swoim koncie 22 punkty, w tym 18 w ataku oraz 3 w polu serwisowym i 1 oczko w bloku.
W czwartej partii podopieczni Jakuba Bednaruka przegrywali 15:20, ale rzucili się do odrabiania strat. W końcówce doprowadzili nawet do walki na przewagi, ale nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i doprowadzić do tie-breaka. – Brakuje nam regularności, zdarzają się przestoje i na tym dużo tracimy, ale patrząc na całokształt naszej gry, to widzę dużo pozytywów. Wierzę, że niedługo przyniosą one korzyści w postaci punktów – podkreślił doświadczony przyjmujący.
Obecnie pełni on obowiązki kapitana MKS-u, bowiem kontuzjowany jest Artur Ratajczak. – To dla mnie nowe, ale bardzo pozytywne doświadczenie, choć czuć trochę więcej presji. Bo jednak każdy patrzy na kapitana i oczekuje od niego konkretnej reakcji oraz zachowania w danych momentach – wyznał Sobański, który funkcję kapitana ma pełnić jeszcze na pewno w dwóch najbliższych spotkaniach, w których będzinianie zmierzą się z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębskim Węglem. – Mam nadzieję, że krótko będę nosił opaskę i że szybko wróci oryginał, bo zarówno sportowo, jak i mentalnie jest nam bardzo potrzebny w tych ważnych chwilach – zakończył Rafał Sobański.
źródło: MKS Będzin, opr. własne